Roman Rutkowski z komitetu protestacyjnego zapewnił w piątek, że podczas strajku nie będzie wyłączeń w dostawach prądu. - Klienci są dla nas najważniejsi - podkreślił. Powiedział, że podczas strajku nie będą jednak usuwane awarie.
14 maja przed centralą firmy w Gdańsku odbędzie się manifestacja związkowców. Chcą oni przejść sprzed siedziby firmy przy ul. M.Reja do Urzędu Wojewódzkiego przy ul. Okopowej. Zamierzają wręczyć prezesowi grupy oraz wojewodzie pomorskiemu petycje na temat sytuacji w grupie i zaplanowanego strajku generalnego.
Rutkowski wyjaśnił, że od 9 miesięcy trwa spór zbiorowy pracowników Energi z zarządem. Komitet protestacyjny twierdzi, że do konfliktu doprowadziło niespełnienie 10 postulatów związkowców. Zdaniem komitetu, zarządy grupy m.in. nie przestrzegają zawartych porozumień i prowadzą "dziką" restrukturyzację.
Jak czytamy w komunikacie komitetu protestacyjnego, przyczyną protestu są także "skandaliczne i bezwzględne metody zarządzania oraz wyłącznie biznesowy model energetyki". Komitet poinformował, że pracownicy zatrudnieni w spółkach Energi są traktowani przedmiotowo i są zastraszani.
Rzeczniczka grupy Beata Ostrowska poinformowała w komunikacie, że "Zarządy Grupy realizują wszystkie postanowienia, jakie nakładają na nie zawierane porozumienia czy Umowa społeczna". Zapewniła, że pracownicy otrzymali m.in. prywatne ubezpieczenie zdrowotne, gwarancję pracy do 2017 r. oraz dodatkowe przywileje: premię roczną, bony świąteczne, deputaty węglowe czy 80-proc. obniżkę cen prądu.