Jak podaje raport Stowarzyszenia Importerów Równoległych Produktów Leczniczych (SIRPL) i Deloitte stanowi to wciąż poniżej 1 proc. (0,7 proc.) całego rynku farmaceutycznego. – To niewiele biorąc pod uwagę fakt, że w takich krajach jak Dania, Holandia czy Szwecja import równoległy stanowi już kilkanaście procent rynku farmaceutycznego. Jednak warto zauważyć, że jeszcze w 2005 r. leków z importu równoległego sprzedano w Polsce za 0,7 mln zł, co stanowiło wówczas 0,01 proc. całego rynku – mówi Tomasz Dzidko, prezes spółki Delfarma, która jest największym podmiotem w segmencie (ok. 40 proc. udziałów). Wzrost importu równoległego w naszym kraju jest znacznie wyższy niż sprzedaż leków w ogóle. Ta ostatnia przez ostatnie pięć lat wzrosła o ponad 33 proc., a import równoległy ponad stukrotnie. Szczególnie dynamicznie import rozwinął się w ciągu ostatnich dwóch lat.

Spowodowane jest to tym, że wcześniej można było sprowadzać wyłącznie preparaty sprzedawane bez refundacji.

Wzrost sprzedaży leków dystrybuowanych w ramach importu równoległego przekłada się, zdaniem SIRPL, na wymierne oszczędności w wydatkach na leki czynionych przez pacjentów, NFZ, a od jakiegoś czasu także szpitale. Audyt Deloitte potwierdził, że przez pięć ostatnich lat sięgnęły one 300 mln zł, a w samym 2009 r. 120 mln zł. Oszczędności są dwojakiego rodzaju: bezpośrednie i pośrednie. Pierwsze wynikają z różnicy pomiędzy cenami preparatów sprowadzanych z innych krajów Unii Europejskiej (gdzie są one tańsze), a cenami tych samych leków dystrybuowanych przez producentów w Polsce.

Poza tym w związku z pojawianiem się tańszych leków z importu równoległego producenci obniżają z czasem ceny w kraju. W ocenie Deloitte w 2009 r. oszczędności pośrednie dla pacjentów wyniosły 93,5 mln zł.

Według Naczelnej Rady Aptekarskiej że w Polsce wciąż co trzeci pacjent nie wykupuje wszystkich leków przepisanych przez lekarza. Dzieje się tak pomimo, że farmaceutyki w Polsce należą do najtańszych w Europie. Problem jest jednak z lekami innowacyjnymi, które nie posiadają tańszych odpowiedników. Te często bywają droższe niż w innych krajach. Do tego w naszym kraju istnieje problem współpłacenia za leki przez pacjentów. Sięga on ok. 30 proc. i to powoduje, że dla przeciętnego Polaka leki są cały czas drogie (w wielu krajach pacjenci płacą tylko niewielka zryczałtowaną kwotę, za każdy lek taką samą).