Reklama

Branża drugiej kategorii

Polski rynek telekomunikacyjny jest jednym z mniej konkurencyjnych w Europie. Ale dzięki działaniom Urzędu Komunikacji Elektronicznej widać na nim postęp

Publikacja: 02.06.2010 01:52

Od prawej Anna Strężyńska, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej i Maciej Witucki, prezes TPSA

Od prawej Anna Strężyńska, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej i Maciej Witucki, prezes TPSA

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski

Według raportu przedstawionego wczoraj w Brukseli Polsce jeszcze sporo brakuje do najbardziej konkurencyjnych rynków telekomunikacyjnych Europy – brytyjskiego czy holenderskiego.

Europejskie Stowarzyszenie na rzecz Konkurencji w Telekomunikacji (ECTA) opublikowało doroczny ranking oceniający jakość świadczonych usług, dostępność sieci dla innych operatorów czy efektywność regulacji. W grupie 22 krajów Polska znalazła się na 17. miejscu. Ale doczekaliśmy się umiarkowanej poprawy, głównie – zdaniem autorów raportu – dzięki zwiększeniu niezależności Urzędu Komunikacji Elektronicznej oraz zmianom przepisów.

ECTA ocenia tzw. otoczenie regulacyjne i dowodzi, że im lepsze przepisy i bardziej niezależny urząd regulacyjny, tym lepiej działa rynek. Bo regulator dba o to, aby nie było dyskryminacji operatorów i by wszyscy mieli dostęp do kluczowych elementów sieci – na równych zasadach i przy tych samych cenach.

Kraje, które znalazły się w czołówce, mają najwyższy wskaźnik dostępu do szerokopasmowego Internetu. Dla porównania, w Holandii wynosi on 36 proc., a w Polsce 13 proc. Przekłada się to na ceny, które w Polsce należą do najwyższych w Europie. Polska jest najgorsza w kategorii przenoszenia numerów. Przeciętnie trwa to 23 dni, podczas gdy u najlepszych zmiana operatora pozwala na przeniesienie numeru w ciągu jednego dnia.

Operatorzy alternatywni, których interesy reprezentuje ECTA, przekonują do wprowadzenia przepisów umożliwiających zmuszenie operatora dominującego do udostępnienia swojej sieci konkurencji na zasadach niedyskryminujących, a także możliwości efektywnego ukarania monopolisty, gdy ten łamie zasady konkurencji.

Reklama
Reklama

W niektórych państwach nie ma możliwości karania, w innych sankcje mogą sięgać nawet 10 proc. wartości obrotów. Jak zauważa ECTA, na razie żaden regulator narodowy nie ma wprost zapisanej w prawie możliwości zażądania tzw. funkcjonalnego podziału operatora dominującego, choć na przykład w Wielkiej Brytanii faktycznie do tego doszło.

Operatorzy alternatywni chcą także jasnych przepisów dotyczących nowych technologii, jak np. tworzenia sieci następnych generacji (ang. NGN). – Przygotowywane w Komisji Europejskiej rozporządzenie o dostępie do NGN jest okazją do wyeliminowania istniejących różnic między państwami – oświadczył Hubertus van Roenne, szef ECTA.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[mail=a.slojewska@rp.pl]a.slojewska@rp.pl[/mail][/i]

Biznes
Chińskie auta jak szpiedzy, blokada Wenezueli i nowe sankcje USA na Rosję
Biznes
Chiński „szpieg” na kółkach. Czy chińskie samochody są bezpieczne?
Biznes
Producenci napojów uciekają z systemu kaucyjnego
Biznes
Donald Trump traci cierpliwość. Nowe sankcje na Rosję na horyzoncie
Biznes
Gwarancje dla Ukrainy, AI ACT hamuje rozwój, zwrot Brukseli ws. aut spalinowych
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama