W ostatnich latach, odkąd priorytetem stało się odpowiednie wyposażenie żołnierzy wysyłanych na misje bojowe, polski komandos zabiera ze sobą kilka par butów. Od tego roku, kiedy uzupełniono zestaw o specjalnie ocieplane trzewiki zimowe o podwyższonej wytrzymałości, będzie miał ich aż pięć par. Oprócz „zimówek” uczestnik kampanii afgańskiej fasuje więc standardowe trzewiki letnie, które da się zasznurować jednym ruchem, do tego przysługują mu buty górskie o mocnych spodach i podwyższonej wytrzymałości na ścieranie, nie przepuszczające wody nawet przez 6 godzin wędrówki strumieniem. Afgański „misjonarz” ma też do dyspozycji trzewiki specjalne komandosa z wzmacniającymi wkładkami, chroniącymi przed kontuzjami podczas skoków. Na szczególne operacje przeciw talibom żołnierz wkłada buty specjalne, dość elastyczne, z oddychającą membraną. W zapasie ma jeszcze ćwiczebne trzewiki tropikalne, oddychające, z materiałowymi wkładkami, doskonałe do wędrówki w pyle i piasku.
— Jeszcze kilka lat temu zdarzały się producentom jakościowe wpadki i wady nie wyłapane w porę przez wojskowy odbiór. Teraz firmy szanują armię jako wymagającego ale solidnego klienta i reklamacje praktycznie się nie zdarzają — mówi dyr. Sobczak.
[srodtytul] Miliony na wykrywacze min, paliwo, laptopy[/srodtytul]
W tym roku Agencja Mienia Wojskowego zamówi oprócz butów, 42 tysięcy mundurów letnich polowych, a oprócz tego 21,7 tys. uniformów w wersji tropikalnej. O zamówienia biją się tradycyjnie Kama Krzysztofa Miękiny z Ostrowi Mazowieckiej, gdańska Spółdzielnia Inwalidów Wybrzeże, zakłady odzieżowe Nowa Ruda i warszawski Arlen. — Ostra konkurencja w tym roku także poprawiła ofertę producentów. Ceny udało się zbić o co najmniej kilkanaście procent — cieszy się dyr. Sobczak. Dodaje, że na listach zakupów widać już skutki profesjonalizacji armii. Trwa na przykład przyspieszone uzupełnianie zapasów mundurów wyjściowych dla korpusu szeregowych zawodowych.
Po korekcie planów i zwiększeniu wojskowych nakładów na paliwa w kwietniu, rafinerie Orlen i Lotos będą mogły rywalizować o tegoroczne zamówienia warte prawie 300 mln zł. Samego paliwa lotniczego armia potrzebuje 36,6 tys. ton, do tego 22, 7 tys. ton oleju napędowego. — Chcemy zakontraktować w 2010 r. dostawy paliw na ubiegłorocznym poziomie. Powinno się udać — mówi Ryszard Sobczak.
Prawie 92 mln zł AMW wyda w tym roku na sprzęt informatyczny, oprogramowanie komputerowe, środki łączności a także szczególne wyposażenie logistyczne, na przykład 20 kompletów wykrywaczy min (kontraktowanych w przetargu międzynarodowym) które mogą kosztować nawet 100 tys. euro. Ewa Frelas — Rochnowska z zespołu sprzętu powszechnego użytku AMW planuje, że zamówi dostawę prawie 1000 laptopów, 2, 5 tys. komputerów i do tego co najmniej 6 tys. zestawów oprogramowania. — Firmy IT już wiedzą, że w agencji są do wzięcia 64 mln złotych z puli przeznaczonej na komputeryzację — dodaje.