Huta Stalowa Wola może liczyć na kontrakty za 1,5 mld zł

Huta Stalowa Wola wyrasta na artyleryjską potęgę zbrojeniówki. Armia potwierdza to, dając jej zamówienia

Publikacja: 30.08.2010 09:39

Moździerz Rak to najnowszy produkt konstruktorów ze Stalowej Woli. Na zdjęciu zamontowany na rosomak

Moździerz Rak to najnowszy produkt konstruktorów ze Stalowej Woli. Na zdjęciu zamontowany na rosomaku

Foto: Huta Stalowa Wola

W krajowej branży obronnej to naprawdę wyjątkowa sytuacja: Centrum Produkcji Wojskowej HSW ma co robić przez najbliższe cztery lata i na kontraktach dla armii będzie zarabiać 200 mln zł rocznie.

Dochody huty da się pomnożyć, jeśli broń z podkarpackiej firmy uda się sprzedać za granicę. – Pracujemy nad tym. Dyskretnie. To wszystko, co mogę ujawnić – mówi Krzysztof Trofiniak, prezes spółki.

„Rzeczpospolitej“ udało się jednak dowiedzieć, że huta, której przychody w 2008 r. przekroczyły pół miliarda złotych, znana przede wszystkim z produkcji spychaczy, koparek i ciężkiego sprzętu budowlanego, jest po słowie z hinduskim koncernem Tata w sprawie współpracy przy rozwoju haubicy Krab, negocjuje sprzedaż artyleryjskiego oręża na Dalekim Wschodzie oraz w krajach północnej i południowej Afryki. Jeśli transakcje dojdą do skutku, do kasy HSW wpłynie co najmniej 1,5 mld zł.

Na najbliższych targach obronnych w Kielcach konstruktorzy ze Stalowej Woli pokażą swój najnowszy produkt, samobieżny moździerz Rak, kaliber 120 mm. Andrzej Kiński, szef „Nowej Techniki Wojskowej“, od dawna zalicza broń artyleryjską ze Stalowej Woli do nielicznych hitów zbrojeniówki. Moździerz zainstalowany na kołowym podwoziu rosomaka wyposażony jest w automat do ładowania – to unikalne rozwiązanie w skali światowej. – Nie tylko w tej technologii wyprzedzamy konkurencję – podkreśla rzecznik HSW Bartosz Kopyto.

Polski elektroniczny system kierowania ogniem, zbudowany przez ożarowską prywatną firmę WB Electronics, pozwala załodze raka działać zupełnie autonomicznie na podstawie danych z komputera połączonego z urządzeniem nawigacji satelitarnej GPS oraz inercyjnymi systemami lokalizowania własnej pozycji i precyzyjnego namierzania celu.

– Moździerz w akcji robi niesamowite wrażenie – zaręcza Bartosz Kopyto, który dopiero co widział broń na poligonie. Prototyp raka jest już po testach i właśnie rusza program wdrażania go do seryjnej produkcji. – Szacujemy, iż armia potrzebowałaby około 100 raków montowanych na podwoziach kołowych lub gąsienicowych – mówi prezes Trofiniak. Szef HSW uważa, że właśnie moździerze mają duże szanse stać się przebojem eksportowym.

W Stalowej Woli pełną parą idzie teraz również produkcja armatohaubic Krab. Pilotażowy moduł dywizjonowy ośmiu krabów z pełnym zestawem logistycznym (czyli dodatkowymi pojazdami dowodzenia, technicznymi czy do transportu amunicji) ma być gotowy w 2012 roku. Gąsienicowe podwozia do krabów dostarczają Zakłady Mechaniczne Bumar Łabędy, systemy łączności m.in. gdyński Radmor.

W krajowej branży obronnej to naprawdę wyjątkowa sytuacja: Centrum Produkcji Wojskowej HSW ma co robić przez najbliższe cztery lata i na kontraktach dla armii będzie zarabiać 200 mln zł rocznie.

Dochody huty da się pomnożyć, jeśli broń z podkarpackiej firmy uda się sprzedać za granicę. – Pracujemy nad tym. Dyskretnie. To wszystko, co mogę ujawnić – mówi Krzysztof Trofiniak, prezes spółki.

Pozostało 84% artykułu
Biznes
Setki tysięcy Rosjan wyjadą na majówkę. Gdzie będzie ich najwięcej
Biznes
Giganci łączą siły. Kto wygra wyścig do recyclingu butelek i przejmie miliardy kaucji?
Biznes
Borys Budka o Orlenie: Stajnia Augiasza to nic. Facet wydawał na botoks
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie