Wart blisko 2 mld zł przetarg na dostawę śmigłowców mógłby wystartować jeszcze w tym roku – dowiedziała się "Rzeczpospolita".
Plany modernizacji sił zbrojnych do 2018 roku zakładają wyposażenie wojska w 26 helikopterów najnowszej generacji. Od nich ma się zacząć proces wymiany poradzieckiego sprzętu.
Decydenci z Ministerstwa Obrony Narodowej i wojsko są zgodni: nowe śmigłowce powinny być produkowane w kraju. – Przemawiają za tym pewność dostaw, wygodna organizacja serwisu oraz względy gospodarcze – wylicza Marcin Idzik, wiceminister obrony ds. modernizacji sił zbrojnych. Wiceszef resortu, który odpowiada za wydanie w tym roku 5,7 mld złotych na nowe uzbrojenie i remonty sprzętu, twierdzi, że MON przekona dowódców do zamówienia jednego typu śmigłowca z możliwością przystosowania go do różnych celów.
Ale jeden standard obowiązywać ma tylko w najbliższym przetargu. W sumie armia i inne służby mundurowe potrzebują ok. 150 różnych helikopterów – twierdzi minister Idzik.
– Ta wymuszona unifikacja nie jest najszczęśliwszym rozwiązaniem. Prawdziwie uniwersalny helikopter nie istnieje. Każdy sprzęt dla wojska musi być dostosowany do wykonywania specyficznych zadań – twierdzi Bartosz Głowacki, znawca lotniczej techniki ze Skrzydlatej Polski.