Jak dowiedziała się „Rz”, na zaplanowanej dziś w Warszawie międzyrządowej komisji gospodarczej, w której weźmie udział wicepremier Waldemar Pawlak, jednym z tematów będzie możliwość transportu ukraińskimi gazociągami dodatkowych ilości surowca do naszego kraju. Komisja odbędzie się praktycznie w przeddzień wizyty premiera Ukrainy w naszym kraju. Ale nie wiadomo, na ile dyskusja z ukraińskimi partnerami będzie skuteczna, bo z nieoficjalnych informacji wynika, że rząd w Kijowie będą reprezentować wiceministrowie ds. paliw i energetyki. Nie potwierdził dotąd swojego przyjazdu do Warszawy szef resortu Jurij Bojko, który należy do najbardziej wpływowych polityków na Ukrainie. A znany jest z bardzo dobrych relacji z Rosjanami.

[wyimek]2 mld m sześc. dodatkowego gazu może potrzebować Polska tej zimy[/wyimek]

Temat transportu gazu przez Ukrainę na polskie potrzeby w ostatnich tygodniach nabrał szczególnego znaczenia. Może bowiem stanowić istotne uzupełnienie importu. O zgodę na przesłanie gazu przez Ukrainę do Polski zabiega od pół roku niemiecki koncern E.ON Ruhrgas, który ma z PGNiG umowę na sprzedaż surowca. Obie firmy kilka dni temu podpisały więc kolejny aneks do kontraktu, bo dostawy ciągle nie mogą się rozpocząć. Wczoraj w oficjalnym komunikacie ukraiński minister energetyki oddalał zarzuty o brak zgody na tranzyt gazu do Polski. Resort stwierdził, że nie dostał zapytania w tej sprawie ani od PGNiG, ani od E.ON Ruhrgas. Natomiast ukraińskie media informowały ostatnio, że Naftohaz nie przesyła dodatkowego gazu dla PGNiG, bo nie zgadza się na to rosyjski koncern Gazprom. Polska zabiega o dodatkowe dostawy z Rosji, ale umowa w tej sprawie ciągle nie może wejść w życie.