Fabryki w Europie Zachodniej pracują na dwie trzecie mocy

Europa boryka się z nadwyżką możliwości produkcyjnych w przemyśle samochodowym. Średnio zakłady wykorzystują 2/3 mocy. Tymczasem polskie fabryki Opla, Volkswagena i Fiata biją rekordy produkcji i wydajności

Publikacja: 11.10.2010 03:16

Fabryki w Europie Zachodniej pracują na dwie trzecie mocy

Foto: Fotorzepa, Tom Tomasz Jodłowski

Europejscy producenci, aby osiągnąć rentowność, powinni wykorzystywać co najmniej 80 proc. możliwości produkcyjnych swoich fabryk, które łącznie mogą wyprodukować ok. 27,5 mln aut. Tymczasem w tym roku – według brytyjskiej firmy analitycznej IHS Automotive, ich sprzedaż wyniesie nie więcej niż 15 mln.

Wyjątkiem na tym tle są polskie fabryki Opla, Fiata i Volkswagena, które są wykorzystane nieomal w 100 procentach. Ta sztuka nie udała się jedynie FSO, która mogłaby produkować o blisko 70 proc. aut więcej niż obecnie. Grozi jej bankructwo i zamknięcie, jeśli ukraiński inwestor nie znajdzie dla niej na świecie produktu i pieniędzy. Jeśli spełniłby się czarny scenariusz, FSO byłoby trzecią fabryką w Europie, która została zamknięta w wyniku kryzysu. Na razie taki los przypadł w udziale należącemu do Fiata zakładowi w Termini Imerese na Sycylii oraz Opla w Antwerpii, który będzie działał tylko do końca tego roku. Zamykanie fabryk motoryzacyjnych to w Europie rzadkość. Ostatni raz zdarzyło się to w 2006 roku, kiedy Opel zamknął zakład w portugalskim Azambuja, a Peugeot w brytyjskim Coventry.

W innych z obecnym kryzysem radzono sobie, zmniejszając zatrudnienie. Po prawie 6 tys. osób zwolniły Opel i Renault, 5 tys. – Fiat. Volkswagen rozstał się z 10 tys. pracowników zatrudnionych na kontraktach czasowych. Tymczasem w USA w ciągu ostatniego półtora roku zamknięto 18 fabryk. – W Europie nie jest to łatwe – uważa Francisco Carvalho z IHS Automotive. Każdy taki przypadek spotyka się z gwałtowną reakcją rządu i związków zawodowych.

Ale zmiany na motoryzacyjnej mapie to nie tylko efekt kryzysu. To także przesunięcia na globalnym rynku – w ciągu ostatnich dwóch lat w Chinach zbudowano 120 nowych zakładów motoryzacyjnych. Wiele z nich jest dzisiaj w fazie rozruchu.

[srodtytul]Fiat w czołówce, Opel goni[/srodtytul]

Najbardziej efektywną fabryką w Europie jest dziś tyski Fiat. W ubiegłym roku pobiła rekord, produkując przeszło 600 tys. samochodów dzięki pracy w godzinach nadliczbowych. W tym roku wyprodukuje ok. 500 tys. sztuk, bo po wygaśnięciu dopłat popyt na najważniejszych dla zakładu rynkach – włoskim i niemieckim – zmalał. – Taki właśnie jest potencjał produkcyjny fabryki i wykorzystujemy go w stu procentach – mówi rzecznik Fiat Auto Poland Bogusław Cieślar.

[wyimek]68 proc. to średnie wykorzystanie mocy europejskich fabryk samochodów[/wyimek]

W jakim stopniu uda się to w roku przyszłym, nie wiadomo. Nowa generacja podstawowego dla Tychów modelu Panda będzie powstawać we Włoszech. Na razie data rozpoczęcia jego produkcji stale się przesuwa, a to oznacza, że obecny model może być produkowany w Polsce dłużej. FAP liczy, że wprowadzenie na taśmy lancii epsilon pozwoli wykorzystać moce w pełni.

Tyski zakład Fiata jest duży. Zdaniem analityków jeszcze do niedawna optymalna ekonomicznie fabryka aut w Europie powinna wytwarzać nie więcej niż 450 tys. aut. – Teraz już raczej mówi się o 300 – 350 tys. Zawsze jest tak, że kiedy wprowadzany jest nowy model, producent stara się przy okazji ograniczyć moce – mówi Artur Maher z J.D. Power & Associates.

Fabryka Opla w Gliwicach ma wydajność produkcyjną 207 tys. aut rocznie. Do końca roku ma tam powstać 162 tys. aut, tak więc średnie wykorzystanie zdolności za cały rok wyniesie 78 proc. W 2009 r. produkcja nie przekroczyła 95 tys. aut. Sytuację zmieniła nowa astra. – W 2011 r. na trzech zmianach możemy wyprodukować 170 tys. samochodów. To oznacza wykorzystanie mocy na poziomie 82 proc. – mówi dyrektor General Motors Manufacturing Poland Andrzej Korpak. Zaznacza, że możliwości są jeszcze większe. – Gdyby się rynek upomniał, to poprzez pracę w soboty i inne organizacyjne usprawnienia możemy zwiększyć zdolności nawet do poziomu 215 tys. aut – dodaje Korpak.

Ponad 200-tysięczną produkcję może wymusić wprowadzenie do Gliwic nowego modelu. Na przełomie 2011 i 2012 roku zakład zacznie produkować tu astrę trzydrzwiową, w połowie 2012 r. dojdzie czterodrzwiowa. – To sprawi, że możemy dojść do 100-proc. wykorzystania możliwości – mówi Korpak. Prezes GM Europe i Opla Nick Reilly w rozmowie z „Rz” mówi nawet o 110-proc. wykorzystaniu mocy w Gliwicach. Tak dzisiaj pracują fabryki aut w Indiach.

[srodtytul]Ratują Chińczycy[/srodtytul]

Volkswagen, który jest liderem w wykorzystaniu europejskich mocy produkcyjnych (77,2 proc., w czym bardzo pomaga eksport do Chin), w swoim poznańskim zakładzie produkuje ok. 650 aut na dobę. Roczna zdolność to 170 tys. aut. Teraz fabryka wykorzystuje ją na poziomie przeszło 90 proc., ale wkrótce może je zwiększyć, bo w sierpniu zaczęła wytwarzanie nowego modelu Caddy, podstawowego auta dla zakładu. – Ten samochód został dobrze przyjęty w Europie. Liczymy więc, że wykorzystanie mocy może jeszcze wzrosnąć – mówi Piotr Danielewicz z Volkswagen Poznań.

Dlaczego większość polskich fabryk wykorzystywana jest lepiej niż na Zachodzie? Koszt produkcji auta w Polsce jest dwu-, trzykrotnie niższy. Wynika to przede wszystkim z różnic płacowych, ale równie ważna jest nowoczesność naszych zakładów, które są np. bardziej energooszczędne.

To jednak nie oznacza, że Polska może mieć nadzieję na nowe inwestycje w produkcję aut. Producenci muszą teraz przede wszystkim znaleźć sposób na wykorzystanie mocy, kiedy wygasają w kolejnych krajach programy dopłat do złomowanych aut. Na razie kondycję zakładów europejskich ratują Chiny, ale tam wkrótce produkcja ruszy pełną parą i coraz mniejsze są szanse na rokroczny wzrost eksportu na ten rynek.

[ramka]

[b]Opinia

Toshiyuki Shiga dyrektor generalny Nissan Motor Co.[/b]

Nie ma co ukrywać, że rola Europy i Japonii jako miejsc do produkcji aut zdecydowanie się zmniejsza. Także nasze rynki nie będą już rosły w takim tempie jak w Chinach, Azji Południowo-Wschodniej i Indiach. To tam teraz idą największe inwestycje w motoryzacji. Dzisiaj, gdy szukamy lokalizacji do produkcji aut, analizujemy nie tylko koszty produkcji, ale i bliskość dużych, obiecujących rynków. W Chinach produkujemy przede wszystkim na tamtejszy rynek. Natomiast jeśli chodzi o eksport, to kosztowo bardzo konkurencyjne są Indie i Tajlandia. Inna kwesta to dostępność komponentów. W obu tych miejscach nie ma z tym problemów. [/ramka]

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/547970.html]Komentarz wideo Adama Woźniaka:[/link][/b]

Europejscy producenci, aby osiągnąć rentowność, powinni wykorzystywać co najmniej 80 proc. możliwości produkcyjnych swoich fabryk, które łącznie mogą wyprodukować ok. 27,5 mln aut. Tymczasem w tym roku – według brytyjskiej firmy analitycznej IHS Automotive, ich sprzedaż wyniesie nie więcej niż 15 mln.

Wyjątkiem na tym tle są polskie fabryki Opla, Fiata i Volkswagena, które są wykorzystane nieomal w 100 procentach. Ta sztuka nie udała się jedynie FSO, która mogłaby produkować o blisko 70 proc. aut więcej niż obecnie. Grozi jej bankructwo i zamknięcie, jeśli ukraiński inwestor nie znajdzie dla niej na świecie produktu i pieniędzy. Jeśli spełniłby się czarny scenariusz, FSO byłoby trzecią fabryką w Europie, która została zamknięta w wyniku kryzysu. Na razie taki los przypadł w udziale należącemu do Fiata zakładowi w Termini Imerese na Sycylii oraz Opla w Antwerpii, który będzie działał tylko do końca tego roku. Zamykanie fabryk motoryzacyjnych to w Europie rzadkość. Ostatni raz zdarzyło się to w 2006 roku, kiedy Opel zamknął zakład w portugalskim Azambuja, a Peugeot w brytyjskim Coventry.

Pozostało 82% artykułu
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?