Koncerny z tego kraju mogą zbudować konsorcjum z jedną z zachodnich firm, która złoży ministrowi skarbu ofertę na zakup akcji gdańskiej grupy paliwowej
Zainteresowane oficjalnie nabyciem od Skarbu Państwa akcji Lotosu są należąca do Gazpromu firma Gazpormnieft i Rosnieft. Ale – jak przyznał cytowany przez portal OilRu wicepremier Igor Sieczyn – koncerny rosyjskie mogą połączyć siły z zagraniczną firmą. – Być może stworzymy konsorcjum z udziałem cudzoziemców, a nawet osób trzecich – stwierdził.
Wypowiedź przedstawiciela rządu potwierdza wcześniejsze opinie ekspertów, że rosyjskie koncerny nie będą między sobą rywalizować o Lotos, by nie podbijać wyceny. Zatem minister skarbu nie powinien liczyć, że złożą konkurencyjne oferty.
Eksperci oceniają, że w konsorcjum będzie mógł się znaleźć – oprócz dwóch rosyjskich firm – także jeden z zachodnich koncernów, blisko z nimi współpracujący. Nieoficjalnie jako kandydata wymieniają francuską firmę paliwową Total. Francuzi niedawno zawarli porozumienie o współpracy z Rosnieftem i mają dobre relacje z Gazpromem jako m.in. współudziałowiec projektu wydobywczego na Morzu Barentsa.
Eksperci nie wykluczają, że do konsorcjum przystąpi brytyjsko-rosyjska firma TNK BP i to ona pełniłaby rolę „zachodniego partnera”. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Rosnieft, analizując pozycję Lotosu, rozważa możliwość uczynienia z polskiej firmy centrum swojej działalności w Europie. Ten rosyjski koncern ma też bowiem udziały w czterech niemieckich rafineriach, w tym korzystających z dostaw ropy rurociągiem Przyjaźń biegnącym z Rosji przez Białoruś i Polskę. Według ekspertów rosyjscy inwestorzy w Lotosie mogliby więc polskim władzom dać gwarancje utrzymania tranzytu ropy Przyjaźnią na wiele lat.