[b]Rz: Tegoroczna zima zaskoczyła lotniska jak sesja studentów?[/b]
Jacek Krawczyk: Zgadzam się w pełni. Jestem właśnie po doświadczeniach z 23 grudnia na lotnisku brukselskim. Poziom bałaganu i dezorganizacji przekroczył tam wszystkie dopuszczalne normy. Nasz samolot został odkołowany od bramki i około dwóch godzin trwało jego odladzanie. Na pokładzie był komplet pasażerów, dużo małych dzieci. Ostatecznie od momentu wejścia pasażerów do samolotu do jego startu minęły trzy godziny, przy czym wina przewoźnika w tym bałaganie była żadna. Nie można było zażądać odholowania samolotu z powrotem do rękawa, bo wówczas mógłby nie odlecieć w ogóle. Jedynym elementem presji ze strony linii na władze lotniska jest właśnie samolot pełen pasażerów. To pokazuje poziom przygotowania lotnisk do zimy, która przecież zdarza się w grudniu na tej szerokości geograficznej i nie powinna być dla nikogo niespodzianką. A Urząd Lotnictwa Cywilnego wręcz zachęca: drodzy pasażerowie, domagajcie się od przewoźników odszkodowań. Nie od lotniska, ale od linii.
[b]Podobna sytuacja była na Heathrow, gdzie przedstawiciel Lotu biegał i zwoływał pasażerów zdezorientowanych, bo rejs naszego przewoźnika według informacji na tablicy odlotów był odwołany, a w rzeczywistości miał odbyć się zgodnie z rozkładem. Skąd się wziął taki bałagan?[/b]
A przy tym Urząd Lotnictwa Cywilnego wręcz zachęca: drodzy pasażerowie domagajcie się od przewoźników odszkodowań. Nie od lotniska, które nie stworzyło warunków dla linii, ale od linii. Zdarzały się też sytuacje, że Eurocontrol wyrzucał z rozkładu lot który miał szansę odlecieć punktualnie, bo na przykład nad Polską nagle zrobił się tłok.
[b]To wy poniesiecie koszty zimy...[/b]