Fabryka Fiata nie będzie zamknięta

Pracownicy Fiata w fabryce Mirafiori pod Turynem zgodzili się na nowe warunki pracy i płacy w zamian za inwestycje oraz nowe modele do produkcji

Publikacja: 15.01.2011 10:17

Fabryka Fiata nie będzie zamknięta

Foto: Bloomberg

Za umową z zarządem głosowało 54 proc zatrudnionych w Mirafiori. To minimum, o jakim wcześniej mówił prezes Fiata, Sergio Marchionne. Gdyby w referendum „tak” nie zyskało większości, fabryce groziła likwidacja. Głosy oddało 95 proc. z 5,5 tysiąca zatrudnionych.

Głosowanie trwało do późnego wieczora, potem długo liczono głosy. Ostateczne wyniki podano po północy z piątku na sobotę. Ostatecznie więc w Mirafiori będą produkowane nowe Alfy Romeo i Jeepy, docelowo do 280 tysięcy rocznie. Nowa produkcja ma zacząć się już w ostatnim kwartale tego roku. Zaś pracownicy zgodzili się ograniczyć swoje prawo do strajków, zrezygnowali z jednej przerwy podczas pracy i zobowiązali się być mniej „chorowici”, zwłaszcza w dniach poprzedzających święta lub je następujących. Główny posiłek będą mieli prawo zjeść dopiero po pracy, a jeśli pracodawca tego zarząda, są zobowiązani do przepracowania 120 nadgodzin rocznie. Biznes stoi za Marchionne.

Roberto di Maulo, przedstawiciel Fismic, jednego ze związków zawodowych w Mirafiori kiedy podawał w nocy z piątku na sobotę wyniki głosowania był wyraźnie zdenerwowany. —Wiedzieliśmy, że tam „tak” i „nie” mogą różnić się o włos.

Sympatia włoskiego biznesu jest po stronie prezesa Fiata. Profesor Gianluca Spina, dziekan wydziału biznesu Politechniki Mediolańskiej uważa, że głosowanie w Mirafiori tak nagłośnione przez prasę jest punktem zwrotnym w całej włoskiej gospodarce.

Zdaniem profesora Spiny Marchionne dał radę przełamać sztywne rygory, które powodowały, że włoska gospodarka stała się mało konkurencyjna. A miał przeciwko sobie lewicowy związek FIOM Cgil, do którego należy 10 tysięcy z 83 tys. zatrudnionych w całym Fiacie. teraz związkowcy FIOM zapowiadają, że wystąpią przeciwko Marchionne do sądu, a na 28 stycznia zapowiedzieli strajk w Mirafiori. Sam prezes Fiata w rozmowie z „Rz” nie ukrywał, że program zmian u włoskiego Fiata okazał się w realizacji znacznie trudniejszy, niż początkowo sądził. Za Marchionne stoi także organizacja włoskich pracodawców Cofindustria. Jej przewodnicząca, Emma Marcegaglia wielokrotnie wspierała wysiłki prezesa Fiata.

[srodtytul]Najstarszy, ale mało wydajny[/srodtytul]

Ta podturyńska fabryka należy do najstarszych zakładów Fiata. W 2009 wyprodukowano tam 178 tys. aut i ten wynik porównywany jest często z 600 tysiącami, jakie wyjechały z fabryki w Tychach, gdzie pracuje ok 6 tys. osób. To oznacza, że w Mirafiori na każdego pracownika przypada 30 aut rocznie, podczas gdy zatrudniony w polskim Fiacie ma na koncie 100 wyprodukowanych aut rocznie. Kristina Church z Barclays Capital wyliczyła, że gdyby całą europejską produkcję Fiata przenieść do Polski i Serbii, gdzie Włosi zainwestowali niedawno, Fiat miałby w tym roku zysk w wysokości przynajmniej 390 mln euro. Zamiast tego Church prognozuje, że za rok 2010 strata wyniesie 684 mln euro i za ten rok 855 mln euro. Tyle, że Fiat jest kultową włoską marką, z typową stylistyką od najlepszych włoskich projektantów, którzy nie mają sobie równych na świecie. Wprost przeciwnie, to właśnie światowe koncerny korzystają z ich usług.

[srodtytul]Fabbrica Italia[/srodtytul]

Inwestycja w Mirafiori jest elementem wartego 20 mld euro programu inwestycyjnego „Fabbrica Italia” przewidującego zainwestowanie do roku 2014 aż 20 mld euro. W ramach tego programu zamknięta będzie jedna fabryka — w sycylijskim Termini Immerese, która kończy produkcję pod koniec tego roku. Także w 2011 rozpoczną się przygotowania do produkcji nowej pandy w zakładzie Pomigliano d'Arco pod Neapolem. Tam za inwestycje warte 700 mln euro pracownicy zgodzili się z kolei nie „chorować” nawet wtedy, kiedy przypada szczyt zbiorów pomidorów.

Według wyliczenia, jakie podał Mario Draghi, prezes banku centralnego Włoch ten kraj jest w ogonie wzrostu wydajności w rankingu krajów europejskich. Od 1998 do 2008 wyniósł on we Włoszech 3 proc, w Niemczech 22 proc., a we Francji 18 proc. Jednocześnie koszty pracy w tym czasie we Włoszech zwiększyły się o 29 proc., a w Niemczech o 20 proc. Dramatycznie spadła jednocześnie produkcja aut we Włoszech: z 1,7 mln w latach 70. do 659 w 2008.

Za umową z zarządem głosowało 54 proc zatrudnionych w Mirafiori. To minimum, o jakim wcześniej mówił prezes Fiata, Sergio Marchionne. Gdyby w referendum „tak” nie zyskało większości, fabryce groziła likwidacja. Głosy oddało 95 proc. z 5,5 tysiąca zatrudnionych.

Głosowanie trwało do późnego wieczora, potem długo liczono głosy. Ostateczne wyniki podano po północy z piątku na sobotę. Ostatecznie więc w Mirafiori będą produkowane nowe Alfy Romeo i Jeepy, docelowo do 280 tysięcy rocznie. Nowa produkcja ma zacząć się już w ostatnim kwartale tego roku. Zaś pracownicy zgodzili się ograniczyć swoje prawo do strajków, zrezygnowali z jednej przerwy podczas pracy i zobowiązali się być mniej „chorowici”, zwłaszcza w dniach poprzedzających święta lub je następujących. Główny posiłek będą mieli prawo zjeść dopiero po pracy, a jeśli pracodawca tego zarząda, są zobowiązani do przepracowania 120 nadgodzin rocznie. Biznes stoi za Marchionne.

Biznes
Cały świat finansuje chińskie okręty wojenne?
Biznes
Rosjanie chcą się zabrać z Muskiem na Marsa. Sami nie dadzą rady
Biznes
Portugalia rezygnuje z amerykańskich F35. Stawia na europejskie myśliwce
Biznes
Huawei o aferze w Parlamencie Europejskim. Jest pierwsze nazwisko
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Biznes
Ulubiony oligarcha Kremla pozostanie na liście sankcyjnej UE. Oto kto z niej zniknie
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń