Rz: Ministerstwo Skarbu nie chce już rozmawiać o prywatyzacji Enei ani z Kulczyk Investments, ani z innymi inwestorami. Jest pan zaskoczony?
Dariusz Mioduski:
Tak, ale podejrzewam też, że nie tylko my jesteśmy zaskoczeni tą decyzją. Przez ostatnie prawie cztery miesiące rząd konsekwentnie deklarował, że negocjuje z francuskim, państwowym koncernem energetycznym EDF, bo spodziewa się propozycji lepszych od tych złożonych przez nas. Nie doczekał się. My z kolei nie doczekaliśmy się żadnej oficjalnej informacji, dlaczego wygasła nasza rekordowo krótka wyłączność negocjacyjna, choć wszystkie warunki były dogadanei potwierdzone na piśmie.
Piątkowy komunikat Ministerstwa Skarbu jest dość wieloznaczny, ale można z niego wnioskować, że po wycofaniu się EDF rząd nie wraca do innych oferentów (do was i Czechów z EPH), bo złożyli oferty, które dają "poważne wątpliwości dotyczące zachowania integralności spółki, kontroli nad nią oraz bezpieczeństwa finansowania transakcji". O co chodzi?