Hotel nie ma tradycyjnej recepcji, gdyż personel ograniczono do minimum. Gość rezerwuje pokój przez Internet i sam – elektronicznie – wymeldowuje się.
– To model hotelu przyszłości. Dzięki redukcji kosztów osobowych zapewnia szybszy zwrot z inwestycji. Przy tym jest bardziej odporny na wahania koniunktury – uważa partner w międzynarodowej firmie doradczej Horwath HTL Janusz Mitulski.
Niedostatek personelu zastępuje elektronika. W każdym pokoju znajduje się wielofunkcyjny panel sterujący klimatyzacją, ogrzewaniem podłogowym w łazience czy oświetleniem (do wyboru kilka kolorów). Do telewizora można podłączyć własny sprzęt elektroniczny: laptop bądź MP3. Jest także bezprzewodowy Internet. Standard jest wysoki, choć obiekt ma przyznane tylko trzy gwiazdki. Ale to dlatego, że w budynku nie ma restauracji. Jest za to bufet ze śniadaniem.
Czy taki model się przyjmie? Atutem ma być lokalizacja – w samym centrum miasta, w bezpośrednim sąsiedztwie atrakcji turystycznych. Na razie we Wrocławiu Puro ma powodzenie. – W sobotę zabrakło nam wolnych pokoi – mówi dyrektor ds. sprzedaży i marketingu sieci hoteli Puro Barbara Berndt. Magnesem mogła jednak się okazać promocyjna cena: zarezerwowany jeszcze przed otwarciem hotelu i z góry opłacony pokój kosztował od 144 zł. Po otwarciu cena wzrosła do 464 zł.
To na razie pierwszy Puro w Polsce. Norweska grupa kapitałowa Genfer po wakacjach zacznie budować kolejny w Krakowie. Następne mają stanąć w Warszawie i Gdańsku.