Energeticky a Prumyslovy Holding (EPH) twierdzi, że to, co dzieje się wokół Silesii to spekulacje. Dodaje, że nie może komentować tego, co robi Kompania Węglowa (to do niej wcześniej należała Silesia sprzedana EPH w grudniu 2010 r.).
„Przede wszystkim potrzebne jest podkreślić, iż Kompania Węglowa starała się kopalnie sprzedać już od 2007r. a dwa razy nie udało się jej z powodu rezygnacji potencjalnego kupującego (starali się o nią Gibson Group i Enea – red.) Z powodzeniem zakończyła się dopiero trzecia próba sprzedaży kopalni firmie PG SILESIA. Ta transakcja została sfinalizowana w grudniu 2010r., po więcej niż rok trwającym procesie sprzedaży" – czytamy w oświadczeniu EPH. Przedstawiciele spółki podkreślają, że gdyby nie kupienie przez nich tej kopalni, to zgodnie z zapowiedziami Kompanii zostałaby zamknięta (przynosiła ponad 100 mln zł strat netto rocznie, bo skończyło się jej udostępnione złoże i wymaga inwestycji, EPH planuje zainwestować tam 150 mln euro).
„Przetarg na sprzedaż kopalni Silesia, wynikiem którego była jej sprzedaż, był całkowicie przejrzysty. Umowę o sprzedaży zatwierdziły wszystkie organy strony sprzedającej, tzn. Zarząd i Rada Nadzorcza, jak również Walne Zgromadzenie spółki Kompania Węglowa. Z tego można wnioskować, iż cena sprzedaży była uzasadniona i w pełni odpowiadała sytuacji, kopalni" – czytamy w oświadczeniu.
- Ta umowa przeszła zarówno przez ministra gospodarki, jak i skarbu, ale też środowiska czy spraw wewnętrznych i administracji – mówi „Rzeczpospolitej" osoba zbliżona do transakcji. We wtorkowej „Rz" ujawniliśmy, że sprawą sprzedaży kopalni Silesia na wniosek MSWiA ma się zająć prokurator generalny. Zarząd Kompanii Węglowej podtrzymuje, że cena sprzedaży kopalni była adekwatna do jej wartości. – Wycenione nawet zostały przykopalniane zwały węgla – przypomina Jacek Korski, p.o. prezesa Kompanii.