W tyskich zakładach Fiat Auto Poland rośnie napięcie. W poniedziałek zakładowa "Solidarność" rozpoczęła referendum, w którym pracownicy wypowiadają się odnośnie możliwości strajku, jeśli nie zostaną spełnione żądania płacowe. "S" domaga się 500-złotowych podwyżek. - Jeśli załoga powie "tak", będziemy się zastanawiać, jaką formę przyjmie strajk. Może być np. ostrzegawczy albo włoski - twierdzi szefowa "Solidarności" Wanda Stróżyk.
Akcję z przeprowadzeniem referendum poparł związek "Sierpień 80". - Nie jesteśmy współorganizatorem, ale solidaryzujemy się z żądaniem 500-złotowej podwyżki - powiedział "Rz" przewodniczący "Sierpnia" Franciszek Gierot.
Organizująca referendum "Solidarność" jest jednak w trudnej sytuacji, bo w końcu ubiegłego tygodnia z dyrekcją fabryki w sprawie płac porozumiało się pięć z siedmiu działających w zakładzie związków zawodowych. Związkowcy zgodzili się na proponowane przez dyrekcję 150 zł podwyżki, do czego dochodzi jeszcze zwiększenie miesięcznej premii z 15 do 18 proc. oraz zmiana sposobu naliczania premii efektywnościowej.
Wiceprzewodniczący związku "Metalowcy" Ryszard Buszał podkreśla jednak, że zaakceptowane podwyżki są poniżej oczekiwań. - To nie jest aprobata propozycji dyrekcji zakładu. To jedynie wynik trzeźwej oceny sytuacji, w jakiej znajduje się fabryka - tłumaczy Buszał, który powołuje się na niedawne spotkanie przedstawicieli załogi Fiat Auto Poland z członkiem turyńskiego zarządu koncernu Fiata. - Gdybyśmy nie zgodzili się na obecne propozycje, w maju moglibyśmy rozmawiać o kwotach znacznie niższych - dodaje Buszał.
Tyski Fiat ma niełatwą sytuację. W ubiegłym roku wyjechało z Tychów 533,5 tys. aut. To o 12 proc. mniej niż w 2009 roku. Zmniejsza się popyt na podstawowy model produkowany w zakładzie - Pandę, której nowa generacja będzie powstawała we Włoszech. Co prawda, w ciągu dwóch pierwszych miesięcy tego roku z Tychów wyjechało ponad 38 tys. tych aut, ale było to blisko 18 proc. mniej niż rok temu. W okresie styczeń-luty spadła także produkcja pozostałych aut z fabryki Fiata: "500-tki" o ponad jedną piątą, Forda Ka o prawie jedną trzecią. Z kolei popyt na nowe auto, jakie lada moment zacznie opuszczać taśmę produkcyjną - Lancię Ypsilon - jest sporą niewiadomą.