Rosnieft wycofał się z umowy - jak poinformował Interfax - bo minął ostateczny termin zakończenia negocjacji, a zabrakło niezbędnego elementu - zgody oligarchów z konsorcjum Alpha Access Renowa ( (AAR - jego właścicielami są Friedman, Bławatnik i Wekselberg) na wykupienie za 32 mld dol. ich udziałów we wspólnym przedsięwzięciu z BP, gdzie Brytyjczycy i oligarchowie mają po połowie udziałów. Brytyjski koncern BP poinformował jednak,że zamierza nadal prowadzić rozmowy w sprawie tego przedsięwzięcia z Rosnieftem.
AAR ze swojej strony wydała komunikat: Pozdrawiamy BP w związku z decyzją o skoncentrowaniu się na naszym wspólnym biznesie (TNK BP) i mamy nadzieję, że otwiera to nowy etap współpracy między AAR i BP, co zaowocuje dalszym rozwojem TNK-BP, tak w Rosji, jak i zagranicą. Widzimy też wiele plusów w możliwej współpracy z Rosnieftem i zamierzamy kontynuować rozmowy w sprawie potencjalnej współpracy miedzy BP, Rosnieft a AAR.
Decyzję rosyjskiego koncernu paliwowego, w powołaniu się na "osobę zbliżoną do Rosnieftu", ujawniła rosyjska agencja prasowa Interfax. Źródło Interfaksu zapewniało, że przez cały czas trwania negocjacji Rosnieft prezentował bardzo konstruktywną postawę, a jako dowód podaje zgodę na przedłużenie rozmów trwających od początku roku oraz zamiar wspólnego z BP wykupienia udziałów AAR w TNK-BP.
TNK-BP powstało w 2003 r. jako wspólne przedsięwzięcie AAR i BP. Na poniedziałkowym zamknięciu giełdy rynkowa wycena koncernu wynosiła 44 mld dol. Powstanie TNK-BP miało poparcie ówczesnego prezydenta Władimira Putina. Jednakże cały czas dochodziło tam do walki o wpływy, ostatecznie w roku 2008 oligarchowie pozbyli się z firmy Roberta Dudleya,który był prezesem TNK BP. Oligarchowie uznali wówczas, że nie odpowiada im jego strategia.
TNK-BP ma na swoim koncie 25 proc wydobycia całego BP i jedną piątą jego rezerw. Mimo tego Dudley powiedział jednak 14 kwietnia, że BP nie zaproponuje AAR przyznania większego pakietu akcji w TNK-BP, bo oto właśnie chodzi. Ujawnił jednocześnie, że oligarchowie odrzucili wszelkie inne oferty. - Takie jak podwyższenie oferowanej kwoty, wspólny udział w projektach arktycznych, żeby tylko całe przedsięwzięcie mogło dojść do skutku - mówił wtedy Dudley.