Ekonomista ocenia on sytuację po kupnie udziałów w Saabie przez firmę Pang Da.
Saab Automobile nadal krwawi. Produkcja w fabryce w Trollhättan została wstrzymana półtora miesiąca temu – pisze Tony Fang na łamach wtorkowej edycji dziennika Dagens Industri. Zdaniem jego, Saab Automobile by móc przetrwać potrzebuje jako właściciela bardzo solidnego producenta samochodów, który by miał silne poparcie chińskiego rządu, a nie jedynie dystrybutora, jakim jest Pang Da. Firma Pang Da Automobile Trade Co. zawarła porozumienie o współpracy z Saabem, niemal natychmiast po załamaniu się transakcji z Hawtai Motor Group, której nie zaaprobował rząd w Pekinie. Pang Da zgodził się przejąć 24 proc. udziałów Spykera za 65 mln. euro.
Wiele osób sądzi, że za każdym razem, gdy właściciel Saaba, Victor Muller z firmy Spyker Cars,„wyczarowuje nowe pieniądze od Chińczyków", wzmacnia szansę szwedzkiej marki na przetrwanie, podkreśla ekonom. Tymczasem tak nie jest.
Zdaniem Tonyego Fanga, w matni, w jakiej znalazł się Saaab, nie chodzi przede wszystkim o brak pieniędzy, tylko o to, że firma nie ma właściwego właściciela i kierownictwa. „Pieniądze zawsze się znajdą, gdy zabiega o nie odpowiednia osoba na właściwym miejscu i we właściwym czasie, o czym świadczy transakcja Volvo z Geely"- podkreśla ekonomista i wylicza pomyłki kierownictwa. Pierwsza to przechwalanie się Mullera, na kilka dni przed upadkiem Saaba, że „wypełnia plan biznesowy". Druga to przyjęcie wysokiej premii i podwójnego wynagrodzenia w czasie, gdy Saab miotał się w agonii. Następny błąd to zaprzeczanie raz po razie, że Saab ma trudności z fakturami dostawców.
Według Fanga, pozwolenie holenderskiemu biznesmenowi Mullerowi na przejecie Saaba stanowi jedno z najtragiczniejszych pomyłek w szwedzkiej nowoczesnej historii przemysłu. Victor Muller nie ma ani finansowych mięśni, ani doświadczenia w sektorze masowej produkcji, ani wiarygodności na ekspandujących rynkach takich jak Chiny.