Chińska firma Covec budująca dwa odcinki autostrady A2 pomiędzy Łodzią a Warszawą powinna w ciągu tygodnia uporządkować plac budowy, na którym prawie nic się nie dzieje. – Ma też przedstawić plan spłaty zobowiązań i gwarancje dalszego finansowania inwestycji. Jeżeli tego nie zrobi, umowa zostanie wypowiedziana – mówi „Rz" Mikołaj Karpiński, rzecznik resortu infrastruktury.
Jak ustaliła „Rz", wraz z wypowiedzeniem Covec otrzyma rachunek na ok. 740 mln zł. – To kara za zerwanie umowy i za wynikający z opóźnień brak wpływów z eksploatacji płatnej trasy – wyjaśnia Andrzej Maciejewski, zastępca generalnego dyrektora dróg krajowych i autostrad. Jednocześnie zostanie wprowadzony plan B – do czerwca 2012 r. drogę do stanu przejezdności doprowadzi inna firma.
To nie pierwsza inwestycja drogowa, która miała być gotowa na Euro 2012, a z którą są problemy. W lutym z budowy małopolskiego odcinka autostrady A4 wycofało się konsorcjum NDI i SB Granit, przez co cała trasa na Ukrainę nie będzie gotowa na czas.
Fatum wisi nie tylko nad drogami – coraz więcej problemów pojawia się na Stadionie Narodowym w Warszawie. Buduje go konsorcjum pod wodzą Alpine Bau. Wadliwe są schody ewakuacyjne, przeciekają trybuny. Oddanie tej sztandarowej inwestycji Euro 2012 do 30 czerwca 2011 r. jest nierealne.
Premier Donald Tusk zapowiedział wczoraj, że w sprawie opóźnień na autostradzie A2 i Stadionie Narodowym zasugeruje „rozwiązania twarde". Jednak jeśli plan B się nie powiedzie, autostrada powstanie nawet ponad rok później. I będzie droższa. Chińska firma zadeklarowała, że dwa odcinki (łącznie 50 km) wybuduje za 1,3 mld zł. Inni wykonawcy żądali co najmniej 1,72 mld zł.