Chiński Covec, który na zlecenie Gromady buduje pod Krakowem centrum hotelowo-konferencyjne, grozi zerwaniem umowy. Firma twierdzi, że inwestor nie płaci w terminie za wykonane prace. Według Covec, zaległości mają przekraczać 258 dni, a Gromada winna jest 1,5 mln zł. Chińczycy dają inwestorowi dwa tygodnie na zapłatę.
Budowa jest bardzo mocno spóźniona. Miała się zakończyć jeszcze w ubiegłym roku. Według pierwotnego harmonogramu, na wykonanie zlecenia przewidywano 18 miesięcy. Tymczasem jego realizacje rozpoczęto jeszcze w 2008 roku.
- Prace na budowie nie przebiegają według pierwotnego harmonogramu, z powodu złej organizacji pracy ze strony inwestora oraz wadliwie wykonanych prac konstrukcyjnych i instalacyjnych przez wskazanych przez niego podwykonawców – tłumaczy Covec w wydanym komunikacie. Największe opóźnienia miał spowodować montaż systemu klimatyzacji. Covec twierdzi, że może wykonać swoją część pracy, gdy będzie ona już zainstalowana. Chińczycy oskarżają także Gromadę o zmiany w projekcie budowlanym, m.in. w zakresie funkcji i standardu obiektu, co miało spowodować opóźnienie prac i straty finansowe wykonawcy.
Co na to Gromada? – Covec gra na wyciągnięcie kasy – twierdzi inwestor. Gromada zarzuca Chińczykom fatalną jakość robót, co miało powodować konieczność poprawek i dodatkowych remontów. – Szliśmy im na duże ustępstwa. Przykładowo: jak źle położone były posadzki, to zgadzaliśmy się na klejenie i poprawki, choć powinno się je rozpruć i kłaść wszystko od nowa. A oni i tak przynosili za to rachunki – mówi prezes Gromady Jan Błoński. Zła konstrukcja dachu spowodowała także zalanie części obiektu.
W końcu ubiegłego tygodnia Gromada przedstawiła Chińczykom warunki rozliczenia inwestycji, z uwzględnieniem dotychczasowych zaliczek i płatności oraz wykonanych prac. Covec nie zgodził się na takie rozwiązanie.