Z szacunków „Rz" wynika, że przychody holdingu w okresie styczeń – czerwiec przekroczyły 1,8 mld zł, a zysk netto może się zbliżyć do 45 mln zł.
Spółka na pierwsze miesiące tego roku prognozowała straty, jednak od początku roku udaje się jej notować zyski, a jednocześnie spłacać przeterminowane zadłużenie (jeszcze ok. 140 mln zł), które ma zostać zniwelowane do końca tego roku.
Po pierwszych pięciu miesiącach tego roku KHW miał 1,52 mld zł przychodów (1,4 mld zł w analogicznym okresie 2010 r.) i 36,8 mln zł zysku netto (w porównaniu do 11,3 mln zł rok wcześniej). Zysk na jednej tonie surowca wynosił w tym okresie 20,1 zł w porównaniu do 14,47 zł w tym samym czasie w ubiegłym roku. Na razie jednak nie wzrosło prawie wydobycie węgla. W okresie styczeń – maj 2011 r. było wyższe tylko o 540 ton w porównaniu do okresu styczeń – maj 2011 r. A holding zapowiadał wzrost wydobycia o ok. 1 mln ton w porównaniu do roku ubiegłego.
Mają w tym pomóc także nowe inwestycje, na które spółka tylko w pierwszych pięciu miesiącach wydała 226,8 mln zł (164,1 mln zł rok wcześniej).
KHW nie rezygnuje także ze swoich planów giełdowych, mówi o debiucie w 2012 r. Tyle, że najpierw musi spłacić wspomniane długi. Organizowanie finansowania organizuje dla KHW Icentis Igora Chalupca. Holding ma wypuścić obligacje. Jednak jak wynika z informacji „Rz" wciąż nie ma na to zgody właściciela. Przypomnijmy, że plan był inny – w finansowanie KHW miał się włączyć Węglokoks, główny eksporter polskiego węgla, który w ten sposób zapewniłby sobie bazę produkcyjną. Jednak do wielkiego węglowego mariażu nie dojdzie m.in. z powodu sprzeciwu strony społecznej KHW.