Choć lista przewinień wciąż jest długa, relacje firm turystycznych z klientami zaczynają się poprawiać. Stosowanie niezgodnych z przepisami praktyk stwierdzono u 63 proc. skontrolowanych podmiotów. Tymczasem trzy lata wcześniej, w roku 2008 nieprawidłowości stwierdzono u 96 proc. badanych. - W porównaniu z poprzednimi latami sytuacja uległa wreszcie poprawie. Nie jest jeszcze różowo, ale poprawa jest znaczna - powiedziała na poniedziałkowej konferencji prezes UOKiK Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel.
Piąta z prowadzonych od 2003 roku kontroli branży turystycznej trwała od lutego do czerwca i objęła 87 firm. Większość z nich - 54 przedsiębiorstwa - skontrolowane zostały po raz pierwszy. O wyborze decydowała tu skala działalności: kryterium stanowiła wysokość sumy gwarancyjnej. Natomiast firmy sprawdzane po raz kolejny wcześniej najczęściej naruszały przepisy lub robiły to w sposób szczególnie dotkliwy dla konsumentów. - Sprawdziliśmy 171 wzorców umów, regulaminów, ulotek i folderów - poinformowała Krasnodębska-Tomkiel.
Co stwierdzili kontrolerzy? Przede wszystkim stosowanie w umowach z klientami postanowień naruszających ustawę o usługach turystycznych. Ponadto stosowanie tzw. klauzul niedozwolonych.
Najczęstszym grzechem biur podróży okazały się postanowienia ograniczające lub wyłączające odpowiedzialność organizatora wyjazdu w takich sytuacjach, jak spóźnienie samolotu, zmiana hotelu lub zaginięcie bagażu.
Kolejnym - ograniczanie lub utrudnianie składania reklamacji. Przykładowo w umowach pojawiały się informacje, że należy je składać w terminie do 7 dni od zakończenia imprezy. Natomiast zgodnie z prawem jest na to 30 dni. Ponadto w umowach brakowało informacji o sposobie składania reklamacji.