Ich czasów świetności czasem nikt nie pamięta. Przecież najstarsze zakłady wydobywcze czarnego złota w Polsce liczą sobie dobrych kilkaset lat. Niektóre z nich, jak choćby Murcki, wciąż pracują. Jednak wiele z nich po zamknięciu po prostu znikło z powierzchni ziemi, część zaś straszy smutnymi, zniszczonymi budynkami położonymi często na bardzo atrakcyjnych gruntach.
Węglowe zapomnienie
Zakończyła się, już oficjalnie, eksploatacja węgla w kopalni Mysłowice, części zakładu Mysłowice-Wesoła należącego do Katowickiego Holdingu Węglowego. A warto dodać, że kopalnia ta funkcjonowała od 1837 r. Zarówno władze Mysłowic, jak i KHW podkreślają, że wykorzystanie tego terenu będzie jednym z ważniejszych przedsięwzięć.
Gdy przejeżdżam pociągiem na trasie Gliwice - Katowice wielokrotnie zastanawiam się nad tym przy okazji mijania nieczynnej kopalni Kleofas (wydobycie zakończono w 2004 r., choć wstrzymano je już w 1867 i wznowiono w 1880 r.), która też należała do KHW. Smutne neonowe symbole pyrlika i żeloska, które niegdyś na pewno dumnie rozświetlały nazwę zakładu, dziś za chwilę się złamią i spadną z dachu budynku z powybijanymi szybami. Holding ogłosił przetarg na ten teren. Warto jednak dodać, że na terenie kopalni Kleofas, w której eksploatacja ruszyła w 1845 r. znajduje się kilka budynków wpisanych już do rejestru zabytków - jak ten straży pożarnej, stajni czy nadszybie szybu Fortuna III. A w rejonie części Gottwald wybudowano Silesia City Center.
Dawną świetność rybnickiej kopalni Rymer symbolizuje jej pomnik. Andaluzji (Brzozowice - Kamień), którą przed zamknięciem połączono z czynnymi Piekarami (wydobycie w tej kopalni ze względy na wyczerpujące się złoża potrwa jeszcze kilka lat), jest coraz mniej, bo od kilku lat trwają tam prace rozbiórkowe. Do Piekar włączono też kopalnię Julian.