Panika na giełdach, światowe indeksy pikują

Groźba recesji w USA zachęciła inwestorów do gremialnego pozbywania się akcji spółek. WIG20 stracił ponad 3,5 proc. – takiej zniżki na polskiej giełdzie nie było od dwóch lat

Aktualizacja: 05.08.2011 05:55 Publikacja: 04.08.2011 20:18

Panika na giełdach, światowe indeksy pikują

Foto: Bloomberg

Tak nerwowo na GPW nie było już dawno. WIG20 runął o 3,6 proc. (w trakcie sesji tracił nawet 4,6 proc.), a pozostający w ostatnich dniach pod największą presją sWIG80 stracił 4,4 proc. (w najgorszej chwili 5,2 proc.).

Inwestorzy nie zdążyli się na dobre otrząsnąć po środowym przełamaniu przez WIG20 wsparciu 2600 pkt, a wczoraj indeks spadł poniżej kolejnego ważnego poziomu – 2500 pkt, i jest najniżej od 11 miesięcy.

Obawy o gospodarkę

Równie znaczne zniżki zanotowano na wielu giełdach europejskich. Niemiecki indeks DAX runął o 3,4 proc. Analitycy wskazują, że coraz gorsza wydaje się sytuacja gospodarcza Stanów Zjednoczonych. Profesor ekonomii z Uniwersytetu Harvarda Martin Feldstein uważa, że jest dzisiaj 50-proc. prawdopodobieństwo powrotu do recesji w USA. Pod presją są więc wrażliwe na koniunkturę w światowej gospodarce ceny surowców. Ropa naftowa potaniała do poziomu z grudnia 2010 r., pogrążając notowania koncernów naftowych, także na GPW.

Wczoraj swoje prognozy dla polskiej gospodarki skorygowali analitycy Ministerstwa Gospodarki. Teraz stawiają na wzrost PKB w 2011 r. o 4 proc. wobec wcześniejszego szacunku na poziomie 4,2 proc. Z kolei zdaniem Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową polska gospodarka wzrośnie o 3,8 proc. – To, że firmy ograniczały swoje inwestycje w poprzednich latach, może obniżyć ich konkurencyjność na zagranicznych rynkach i wyhamować eksport – podkreśla Bohdan Wyżnikiewicz z IBnGR.

Wśród analityków pojawiają się zupełnie sprzeczne opinie – począwszy od zaleceń, by wykorzystać spadki do kupowania akcji, a skończywszy na prognozach trwającego przynajmniej kilka miesięcy trendu spadkowego. Obecna fala spadkowa jest silniejsza niż jakakolwiek korekta z ostatnich dwóch lat.

– Przy założeniu, że trwająca już pięć miesięcy korekta w USA jest tylko odzwierciedleniem spadku tempa wzrostu gospodarczego, a nie wyznacznikiem recesji, traktuję przecenę jako okazję do kupna akcji. Taka przynajmniej nauka płynie z każdej z czterech korekt trendu wzrostowego z lat 2004 – 2006 – mówi Jarosław Niedzielewski, zarządzający w Investors TFI

Bezskuteczne  interwencje

W czwartek, dzień po Banku Szwajcarii, do gry wszedł Bank Japonii. Ale i jego interwencja nie wniosła wiele – jen tylko chwilowo się osłabił. Z kolei do umocnienia się euro przyczynił się komentarz prezesa Europejskiego Banku Centralnego Jeana-Claude'a Tricheta, który zapowiedział przeprowadzenie działań w celu zmniejszenia napięcia na europejskich rynkach finansowych oraz półroczne "zastrzyki" walutowe dla europejskich banków.

Ale i on nie ukrywa, że coraz większe jest ryzyko spowolnienia wzrostu gospodarczego. Z ulgą odetchnęli za to Hiszpanie, którzy sprzedali obligacje za ponad 3 mld euro. Analitycy sugerowali, że jest to związane z zapowiedzią Tricheta, iż EBC z powodu pogłębiającego się kryzysu powróci do wygaszonego programu skupowania europejskich papierów.

Apel Brukseli

Jose Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej, wysłał list do szefów rządów 17 państw strefy euro, w którym zaapelował o szybkie wdrożenie postanowień ostatniego euroszczytu.

Chodzi przede wszystkim o przeprowadzenie procedur akceptujących kolejne emisje obligacji przez Europejski Fundusz Stabilności Finansowej, który ma dołożyć pieniądze na ratowanie Grecji, i umożliwiających mu prowadzenie takich operacji, jak wykup papierów na rynku wtórnym oraz dokapitalizowanie banków w krajach nieobjętych programem ratunkowym. Podobnie większą elastyczność działania miałby dostać Europejski Mechanizm Stabilizacyjny, który ma zastąpić EFSF w połowie 2013 roku.

Barroso przyznaje w liście, że jednym z powodów niespokojnej sytuacji na rynkach mogą być: poziom skomplikowania decyzji podjętych na szczycie 21 lipca oraz problemy strefy euro z komunikacją. "Jakiekolwiek byłyby przyczyny tego brak sukcesu, jasne się staje, że mamy do czynienia z kryzysem już nie tylko na peryferiach strefy euro"– napisał Barroso.

Kontrakty na franka

Spore zmiany kursu szwajcarskiej waluty względem złotego zainteresowały inwestorów giełdowych. Rośnie popularność kontraktów na franka. W środę inwestorzy zawarli rekordowe 2,54 tys. sztuk, wczoraj 1,6 tys. O zwiększeniu zainteresowania świadczy rekordowa liczba otwartych pozycji (poszybowała do 6,3 tys. z 1 – 2 tys. wcześniej). Czy kontrakt na szwajcarską walutę jest wykorzystywany do zabezpieczenia się przed droższymi ratami kredytów? Niekoniecznie. Większość inwestorów, która zainteresowała się walutowymi futures, zamyka pozycje przed końcem sesji, aby nie ryzykować sporych wahań między zamknięciem i otwarciem notowań. – Większość pozycji ma charakter czysto spekulacyjny – można usłyszeć od maklerów.

- k.k.

Biznes
Donald Trump rozważa sprzedaż czerwonej Tesli – symbolu poparcia dla Elona Muska
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Biznes
Oligarchowie - Unia Europejska: 0-5. Nie będzie zdejmowania sankcji
Biznes
Gigantyczne przejęcie w telekomunikacji. Hurtownik światłowodowy na zakupach
Biznes
Trump rozmawia z Xi, nowa pomoc dla Ukrainy i rekordowe inwestycje w energię
Biznes
Czy należy zakazać reklamy alkoholu? Eksperci są zgodni