Raport przygotowany przez pozarządową organizację Oceana ujawnia prawdziwe kwoty dotacji UE dla sektora rybołówstwa. W 2009 roku wyniosły one ok. 3,3 miliarda euro. To ponad trzy razy więcej niż na ogół raportuje Komisja Europejska, która bierze pod uwagę jedynie płatności z Europejskiego Funduszu Rybackiego (EFR), pomijając inne dopłaty w tym sektorze np. pieniądze wypłacane przez poszczególne państwa członkowskie.
Polska jest jednym z 13 krajów Unii, które otrzymały więcej dopłat do sektora rybołówstwa, niż warte były złowione przez nie ryby. Najnowszy raport Oceany ujawnia, że polski sektor rybołówstwa otrzymał w 2009 roku w formie subsydiów 235 mln euro czyli 6 razy więcej pieniędzy niż wynosi całkowita wartość krajowych połowów (ocenianych na 38 mln euro). Większość dotacji wypłacanych w Polsce pochodziła z budżetu unijnego.
Ze wszystkich krajów UE Hiszpania, Francja, Dania, Wielka Brytania i Włochy otrzymały najwięcej dotacji w rybołówstwie, łącznie aż 1,9 mld euro.
— Sektor rybołówstwa, który często nie generuje zysku, zawdzięcza swoje życie hojnym subsydiom - mówi Anne Schroeer, Kierownik Projektu Bałtyckiego w organizacji Oceana.
Jej zdaniem, zależność europejskiego rybołówstwa od dopłat doprowadziła do przełowienia zasobów ryb, nadmiernej mocy połowowej unijnej floty, zmniejszonej efektywności ekonomicznej w sektorze, a także uniemożliwiła pozyskanie korzyści finansowych jakie generować mogą zasoby ryb.