"Ataki były najprawdopodobniej aktami szpiegostwa przemysłowego, kradzieży własności intelektualnej dla zdobycia przewagi nad konkurencją" - ocenia Symantec w raporcie.
Ataki polegały na zainfekowaniu komputerów koncernów złośliwym programem o nazwie "PoisonIvy" (ang. trujący bluszcz). Służył on do kradzieży informacji takich jak patenty, wzory chemiczne i szczegóły procesów produkcyjnych.
Zaatakowanych przedsiębiorstw raport nie wymienia z nazwy. Wskazano jedynie, że wiele z nich należy do grupy 100 największych koncernów chemicznych w USA, a niektóre zajmują się produkcją zaawansowanych technologicznie materiałów używanych w pojazdach wojskowych. Większość zainfekowanych komputerów znajdowała się w Wielkiej Brytanii i USA.
Symantec wykrył, że serię ataków, od końca lipca do poowy września, przypuszczono z systemu komputerowego w USA, należącego do dwudziestokilkuletniego mężczyzny z prowincji Hebei w północnych Chinach.
"Nie jesteśmy w stanie określić, czy za ataki odpowiada tylko on (...) ani czy działał na zlecenie osoby lub osób trzecich" - przyznała firma.