Jeśli tendencja wzrostowa wydobycia węgla brunatnego w Polsce się utrzyma, to jest szansa, że poziom produkcji powróci do ponad 60 mln ton rocznie – wynika z szacunków „Rz". Przełoży się to niewątpliwie na lepsze wyniki kopalń, co jest dobrym prognostykiem przed sprzedażą przez Skarb Państwa udziałów w dwóch kopalniach węgla brunatnego: Adamów i Konin (do dalszych negocjacji dopuszczono ZE PAK i Społem Plus, termin składania ofert wiążących to 27 stycznia). „Rz" szacuje wartość łączną kopalń na ok. 1 mld zł.
Z najnowszych danych Porozumienia Producentów Węgla Brunatnego (PPWB) wynika, że po pierwszym półroczu wydobycie surowca, z którego w Polsce wytwarza się ok. jedną trzecią energii elektrycznej, przekroczyło 30 mln ton. I to nie tylko za sprawą należącej do Polskiej Grupy Energetycznej największej kopalni Bełchatów (wzrost o niespełna 1 mln ton), ale i pozostałych trzech krajowych kopalń odkrywkowych. Największy wzrost produkcji procentowo w porównaniu z rokiem ubiegłym zanotowała kopalnia Konin – aż o 20 proc.
Wzrost wydobycia o ponad 8 proc. odbywa się przy jednoczesnym spadku zatrudnienia w kopalniach, które wynosi teraz w sumie 16 tys. osób (w 2009 r. było to 16,7 tys.).
Jak podkreśla w swoim raporcie Adam Pietraszewski z PPWB, w pierwszym półroczu 2011 r. z węgla brunatnego wyprodukowano 25464 GWh energii, czyli o 4 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2010 r. i to mimo mniejszych mocy osiągalnych w elektrowniach opalanych tym surowcem (według Agencji Rynku Energii było 8817 MW wobec 9013 MW w pierwszym półroczu 2010 r.).
A i możliwości rozwoju bloków energetycznych opalanych tym paliwem nie są zbyt duże, bo po otwarciu we wrześniu nowego bloku o mocy 858 MW w PGE Elektrowni Bełchatów w perspektywie jest tylko 460 MW w PGE Elektrowni Turów. I do 2025 r. to by było na tyle (ZE PAK ma w planie dwa bloki o łącznej mocy 520 MW, ale gazowo-parowe).