Polski rząd w związku z problemami z wykorzystaniem dostępnych środków na kolej wystąpił o przesunięcie 1,2 mld euro na inwestycje drogowe. – Nie zgodzi się na to Parlament Europejski. Ostateczną decyzję podejmie dyrekcja ds. polityki regionalnej, ale wątpliwe jest, by się zgodziła – mówi „Rz" Siim Kallas, unijny komisarz ds. transportu. – Nasza rekomendacja przewiduje przeznaczenie tych środków na inwestycje kolejowe. Jak wskazuje, jest to zgodne z europejską polityką transportową.
Kwestią problematyczną, zdaniem polskiego rządu, jest też możliwość wykorzystania pieniędzy na inwestycje polegające na rewitalizacji linii kolejowych. – Ta kwestia do mnie nie dotarła, ale nie powinno być ku temu przeszkód. Pieniądze mają być wykorzystane na inwestycje, które przyczynią się do poprawienia stanu infrastruktury kolejowej – zaznacza komisarz Kallas.
Oficjalna decyzja w sprawie ewentualnego przesunięcia pieniędzy ma zapaść do końca roku. Jeżeli Bruksela nie zgodzi się na przesunięcie środków i nam nie uda się ich wykorzystać – przypadną.
Spółka PKP Polskie Linie Kolejowe odpowiedzialna za budowę i utrzymanie torów będzie w stanie wykorzystać zaledwie część środków. Ale nie na gruntowne modernizacje linii – na to nie ma już czasu. Ostatni projekt, jaki został dodany do listy projektów podstawowych współfinansowanych z dotacji unijnych w ramach rządowego programu „Infrastruktura i środowisko", to modernizacja trasy z Poznania do Czempina. Samo wydanie decyzji środowiskowej na etapie uzyskiwania pozwolenia na budowę może zająć rok.
Dlatego PKP PLK przygotowały plan awaryjny polegający na rewitalizacji, czyli odtworzeniu pierwotnych parametrów istniejących linii, eksperci wspominają też o możliwości finansowania programu usuwania tzw. wąskich gardeł.