Innowacyjne centrum zdalnie kierowanych pojazdów i bezpilotowych dronów obronnego holdingu, powstanie już w przyszłym roku w Warszawie.
Największa w kraju zbrojeniowa grupa o zeszłorocznych przychodach przekraczających 3 mld zł koncentrowała do tej pory produkcję radarów, sprzętu pancernego i optycznego, amunicji i rakiet. W tym roku na prace rozwojowe przeznaczyła ok. 250 mln zł. W przyszłym na prace badawcze i konstrukcyjne Bumar planuje wydać 350 – 370 mln zł, przede wszystkim z dywidend i tworzonego właśnie funduszu wykorzystującego korporacyjne nieruchomości.
Mariusz Andrzejczak, wiceprezes koncernu ds. badań i rozwoju, twierdzi, że nowe kompetencje w dziedzinie robotyki firma zbuduje, opierając się na grupie kapitałowej – dywizji Bumar Elektronika (łączy Radwar, Przemysłowy Instytut Telekomunikacji i wrocławski Dolam). Wykorzysta też dorobek warszawskiego Przemysłowego Centrum Optyki (dywizja Bumar Żołnierz), producenta zaawansowanych przyrządów, a w przyszłości – głowic obserwacyjnych. Jeśli to będzie konieczne, technologiczne wsparcie pozyska też z rynku.
Andrzejczak nie wyklucza przy tym przejęć wśród małych spółek elektronicznych wyspecjalizowanych w dziedzinie automatyki i programowania. Podstawowym partnerem naukowym grupy będzie Wojskowa Akademia Techniczna. Wczoraj wiceprezes Bumaru spotkał się w tej sprawie z władzami uczelni.
Menedżerowie obronnej grupy próbują przyspieszyć, bo w dziedzinie nowych technologii, w tym budowy bezpilotowców i zdalnie kierowanych pojazdów, błyskawicznie rośnie pod bokiem Bumaru groźny konkurent: prywatna grupa WB Electronics. Po ostatnich fuzjach z gdyńskim Radmorem, gliwickim Flytronikiem i Areksem ożarowski WBE stał się czołowym graczem na rynku elektroniki wojskowej, z ogromnym potencjałem rozwojowym: zatrudnia kilkuset konstruktorów i już sprzedaje armii udane bezpilotowe samoloty zwiadowcze, systemy kierowania ogniem i łączności.