Korespondencja z Detroit
– Nie wiem, kiedy zapadnie ostatecznie decyzja o produkcji Chevroleta w Europie i jaki to będzie model – powiedział „Rz" Timothy Lee, wiceprezes General Motors ds. operacji międzynarodowych. To może być zarówno Ellesmere Port w Wielkiej Brytanii, jak i fabryka Opla w Gliwicach.
Na razie sprzedaż chevroletów szybko rośnie, a GM stawia na jej umocnienie. W 2011 roku sam model Cruze znalazł milion nabywców. To prawdziwy fenomen. Czy wszystko więc wskazuje na cruze'a? – Nic nie jest wykluczone. Na razie wszyscy chcieliby produkować volta albo Amperę – odpowiada Timothy Lee.
Zdaniem wiceszefa GM nie została nawet określona liczba liczba aut, których sprzedaż w Europie miałaby przesądzić o uruchomieniu tam produkcji. Opłacalność takiej decyzji została drastycznie obniżona, kiedy Unia Europejska i Korea Południowa podpisały umowę o wolnym handlu, dzięki której auta przyjeżdżające z tego kraju do krajów Wspólnoty nie są już obłożone cłem.
Wiceprezes GM jest znacznie bardziej optymistycznie nastawiony do problemów Opla niż jego szef Dan Akerson, który przy każdej okazji podkreśla, że kończy mu się cierpliwość, kiedy słyszy o kłopotach europejskiej marki. Jego zdaniem w tym roku Opel jeszcze będzie miał straty, ale głównie jest to wpływ europejskiego kryzysu, a nie nieudolnego zarządzania.