„Ta kwestia, jeśli nie zostanie wykryta i naprawiona, może naruszyć strukturalną całość samolotu" — stwierdza dyrektywa. Kontrole są tym pilniejsze, im więcej lotów samolot ma na koncie, dziewięć z używanych 67 A380 ma być sprawdzone w ciągu 4 dni, a 21 innych w ciągu 6 tygodni.

„Po nieplanowanej inspekcji wewnętrznej skrzydła A380 stwierdzono w niektórych podstawach żeber pęknięcie od samego żebra po panel otworów mocowania poszycia. Po stwierdzeniu tego przeprowadzono kontrole kilku innych samolotów, gdzie wykryto dalsze pęknięcia. Podczas jednej z takich inspekcji wykryto nowy rodzaj pęknięcia podstawy żebra. Ten nowy rodzaj jest poważniejszy od pierwszego" — stwierdza EASA.

Airbus ujawnił 5 stycznia, że w niektórych superjumbo wykryto małe pęknięcia, ale nie stanowią one problemu dla bezpieczeństwa i zalecił sposób ich usunięcia.

Analityk Chistrophe Menard z Keplar Capital Markets ocenił w nocie finansowej, że obecna informacja EASA jest negatywna dla firmy matki Airbusa, EADS, ale nie należy się tym przejmować. — Najważniejsze, że podjęto wszelkie działania naprawcze dla zagwarantowania bezpieczeństwa, co wywołało obecną debatę o tych samolotach. Stwierdzanie w dłuższym czasie takich pęknięć mogłoby zaszkodzić wizerunkowi tej marki. Nie przejmujemy się tym zbytnio, bo EASA wstrzymałaby loty samolotu, gdyby zagrażało to jego bezpieczeństwu, ale trzeci taki przypadek może skłonić część przewoźników do odroczenie odbioru, albo do innych działań — stwierdził.

Samolot wszedł do eksploatacji w 2007 r. po kilku latach zwłoki z przyczyn technicznych. Dotąd wydano 67 sztuk, a klienci zamówili 253. W 2010 r. Airbus otrzymał zamówienia na 19 sztuk, po 10 anulowanych i przekazał liniom 26 sztuk. Szef Airbsua, Tom Enders stwierdził, ogłaszając roczny bilans, że po wszystkich kłopotach miniony rok był pierwszym poważnym rokiem produkcji A380.