Toyota ogłosiła, że zamierza sprzedać w tym roku od 500 do 510 tys. limuzyn Lexusa. Dotąd najlepszym rokiem był dla niej 2007, gdy sprzedana 518 300, następne lata oznaczały spadek, w 2010 r. do 413 100, w 2011 r. do 404 046. Obecne plany oznaczają zatem powrót do poziomu sprzed kryzysu.

W ubiegłym roku Lexus stracił po raz pierwszy od 12 lat pierwsze miejsce w sprzedaży aut segmentu luksusowego w USA, bo zaszkodziła marce zła reklama milionów samochodów Toyoty z problemami hamulców i pedałów gazu, nawet jeśli ostatecznie urząd bezpieczeństwa transportu drogowego NHTSA oczyścił z winy japońskiego producenta. Na spadek sprzedaży wpłynęły też trudności z zaopatrzeniem w podzespoły do montażu, wywołane trzęsieniem ziemi w Japonii.

Lexus zamierza bardziej specjalizować się w autach hybrydowych, benzynowo-elektrycznych, aby odróżniać się od niemieckich konkurentów. Firma osiągająca ponad połowę swej globalnej sprzedaży w Ameryce Płn. (212 546 sztuk w 2011 r.) wprowadzi wkrótce na rynek nową luksusową, sportową limuzynę GS450h o mocy 343 koni, z których 53 zapewni napęd elektryczny. Japończycy liczą też na hybrydowego kompakta 4x4.

Europa jest dla tej marki skromnym rynkiem, w ubiegłym roku kupiono tylko 43 740 aut. Ale nastąpiła znaczna poprawa, bo w 2010 r. Lexus sprzedał 30 411 sztuk. W tym roku zakłada ponad 50 tys., co pozwoliłoby także wrócić do poziomu sprzed kryzysu (53 910). A w 2015 r. liczy na 70-80 tys. sztuk.

Lexus tracił dotąd w Europie, ale zakłada, że w tym roku osiągnie równowagę finansową. Marka słynie z aut o bardzo wysokiej jakości, ogromnym komforcie, ale brakuje im osobowości w porównaniu z limuzynami BMW, Audi czy Mercedesa. Większość modeli, zaprojektowanych na rynek amerykański, nie bardzo przypadła do gustu na naszym kontynencie.