Firmy szybciej i mocniej zadłużały się u kontrahentów pod koniec roku. Gdy przeciętnie w ciągu roku w terminie należności realizowało ponad 80 proc. przedsiębiorstw, to w listopadzie i w grudniu było to ok. 75 proc. firm w branżach konsumenckich i jeszcze mniej w budownictwie – podaje Euler Hermes, ubezpieczyciel transakcji.
– Na koniec grudnia w sześciu branżach: budowlanej, spożywczej, spedycyjnej, kosmetycznej, metalowej i RTV / AGD, firmy zalegały ze spłat ponad 957 mln zł. W innych działach spóźnione faktury opiewały na 275 mln zł – mówi Tomasz Starzyk z wywiadowni gospodarczej D&B Poland.
Z raportu firmy wynika, że w skali roku suma niezapłaconych faktur zwiększyła się o ponad jedna trzecią. A w stosunku do kryzysowego 2009 r. aż o 48 proc.
– Znacząco pogorszyła się kondycja branży budowlanej. Kłopoty z terminowością spłat ma też branża spożywcza – dodaje Starzyk. Jego zdaniem część firm nie płaci faktur świadomie. – Dostają nieoprocentowaną pożyczkę od kontrahentów – mówi.
Maciej Poprawski z Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych przyznaje, że mimo wydłużenia kredytu kupieckiego do kilkudziesięciu dni widać tąpnięcie w terminowym spłacaniu zobowiązań w budownictwie i branży spożywczej: – Część firm budowlanych przyjmowała warunki przetargowe inwestycji, mimo że były trudne do spełnienia. I teraz mają problemy z płynnością i kłopoty z zatorami rozchodzą się efektem domina – mówi. Według niego problemy w stabilnej dotąd branży spożywczej wynikają ze zmiany zwyczajów zakupowych. – W 2011 r. wyraźnie rosła sprzedaż i przychody w dyskontach, a spadała w małych hurtowniach i sklepach. Te zaczęły wydłużać terminy płatności i korzystać z wydłużonego kredytu kupieckiego – wskazuje.