– Chcemy wykorzystać zainteresowanie Polską w Chinach po Expo w Szanghaju i ubiegłorocznej wizycie prezydenta Bronisława Komorowskiego w Pekinie – zapowiada Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIIZ). Go China ma także promować polski eksport. Obecnie bilans wymiany handlowej jest dla nas niekorzystny: nasze ujemne saldo sięga kilkunastu mld dolarów.
W dzisiejszej przedpołudniowej prezentacji programu w resorcie gospodarki uczestniczyć będą podsekretarze stanu z innych ministerstw: spraw zagranicznych, rolnictwa i rozwoju wsi, sportu i turystyki. To ma pokazać, że program będzie obejmował działania nie tylko ściśle gospodarcze.
– Będziemy politycznie wspierać polskich inwestorów tam, gdzie się da – zapowiadała na spotkaniu w firmie doradczej KPMG już w końcu lutego wiceminister gospodarki Ilona Antoniszyn-Klik. KPMG, która przygotowała raport dotyczący inwestowania w Chinach, ma wspierać polskich przedsiębiorców wchodzących na tamtejszy rynek. – Robienie interesów w Chinach bez profesjonalnej pomocy jest praktycznie niemożliwe – twierdzi Andrzej Kaczmarek, dyrektor i szef grupy KPMG China Practice w Polsce.
Jak dotąd, polska obecność w Chinach jest bardziej niż skromna. Łączna wartość polskich inwestycji wynosi ok. 200 mln dolarów, a blisko 300 mln łącznie z aktywami przedsiębiorców chińskich, z którymi polskie firmy założyły spółki joint venture. Duże polskie firmy, które rozwinęły działalność na chińskim rynku, można policzyć na placach: to m.in. Fasing, Selena, Rafako, Kopex i Bioton. KPMG zakłada jednak, że inwestycji przybędzie. – Należy spodziewać się nowych projektów w sektorze wydobywczym, w przemyśle spożywczym, pojawi się także branża kosmetyczna oraz jubilerska – mówi Kaczmarek.
Inwestorzy muszą być jednak ostrożni. Specyfika chińskiego rynku wymaga dostosowania się do tamtejszych realiów. – Na początku uważaliśmy, że skoro wchodzimy z nowoczesną technologią i zachodnimi standardami, to będziemy rządzić. Okazało się inaczej. Kilka razy myśleliśmy nawet o wycofaniu się z Chin – relacjonuje Zdzisław Bik, prezes grupy kapitałowej Fasing produkującej urządzenia dla górnictwa.