- W piątek nasza oferta zakupu zakładów samochodowych znajdzie się na biurku syndyka w Jelczu- Laskowicach – potwierdza Antoni Rusinek wiceprezes HSW. Hutę od Jelcza dzieli dystans 450 kilometrów ale biznesowe związki firm od lat są bliskie. Większość kołowych podwozi i ciężarówek stosowanych w powstających w Stalowej Woli systemach uzbrojenia pochodzi z dolnośląskiej firmy, która zatrudnia 300 pracowników i w zeszłym roku osiągnęła ponad 100 mln zł przychodów. Na specjalnie konstruowanym, militarnym pojeździe z terenowym podwoziem i opancerzoną kabiną dla załogi, instalowane są na przykład wyrzutnie rakietowego zestawu Langusta. Spółka JK sprzedała już armii kilkadziesiąt pojazdów dla tych czterdziestolufowych wyrzutni z unikalną, sześcioosobową kabiną. Ciężarówki z Jelcza Komponenty zapewniają transport amunicji w dywizjonowym ugrupowaniu samobieżnych haubic Krab a w przyszłości obsługiwać będą formacje tworzone przez mobilne ciężkie moździerze Rak i armato-haubice 155 mm na kołowym podwoziu Kryl.
Szlachetna rywalizacja z Bumarem
-W zeszłym roku sprzedaliśmy ponad sto wojskowych ciężarówek o dużej ładowności , z silnikiem Iveco, w różnych specjalistycznych wersjach. 23 podwozia odebrał norweski Kongsberg m.in. pod wyrzutnie morskich rakiet NSM – mówi Władysław Czubak prezes Jelcza –Komponenty. -Z artyleryjskim orężem HSW nasze produkty doskonale się uzupełniają. Zresztą biznes Jelcza Komponenty od lat korzysta na współpracy z hutą - dodaje.
-Jeśli wygramy przetarg i uda się włączyć samochodowe zakłady do HSW, będziemy dostawcą kompletnych systemów uzbrojenia –podkreśla prezes Rusinek. Oficjalnie nikt tego nie mówi ale jest tajemnicą poliszynela, że fuzja z Jelczem wzmocniłaby też stalowowolski kompleks zbrojeniowy w zaciętej choć dyskretnej rywalizacji z Bumarem o pozycję i prymat na rynku zbrojeniowym.
Chińskie pieniądze z prywatyzacji
HSW ma przy tym pieniądze na zakup fabryki pojazdów, bo na wzmocnienie obronnej spółki miały trafić środki uzyskanie z prywatyzacji cywilnego zakładu maszyn budowlanych. Za fabrykę spychaczy i ładowarek HSW chiński inwestor Liugong Machinery zapłacił w tym roku blisko 300 mln zł.
Wojskowa HSW, która jeszcze niedawno była w poważnych tarapatach, dziś liczy na wojskowe zamówienia warte w najbliższych latach ok. 2 miliardy złotych. Oprócz krabów armia już zamawia mobilne wyrzutnie rakiet langusta i czeka tylko na dokończenie prac nad automatycznie ładowanym, samobieżnym ciężkim moździerzem rak, aby umieścić go na liście pilnych zakupów. Po zastrzyku pieniędzy, z wejścia do stalowowolskiego biznesu chińskiego koncernu Liugong, siła zbrojeniowej firmy z Podkarpacia jeszcze wzrośnie. Grupa Bumar znajdzie w HSW najpoważniejszego, krajowego konkurenta.