Kryzys nie szkodzi luksusowej części branży hotelarskiej. Globalne sieci zwiększyły inwestycje. Także w Polsce powstanie więcej hoteli od trzech gwiazdek wzwyż, działających pod prestiżowymi brandami. 12 hoteli otworzy w ciągu zaledwie trzech najbliższych lat Hilton Worldwide. Przed tygodniem otwarto Hampton by Hilton w Świnoujściu, wkrótce ruszy budowa kolejnego Hamptona w Gdańsku. W warszawskim Wawrze już buduje się Double Tree by Hilton. Kolejny powstaje w Łodzi, natomiast w Rzeszowie – Hilton Garden Inn. Taki sam hotel planowany jest w Poznaniu. Z kolei „zwykły" Hilton, plasowany jednak najwyżej w portfolio sieci (Hampton to brand ekonomiczny), stanie we Wrocławiu.
To nie wszystko: według branżowej firmy doradczej Horwath HTL w budowie są Reinessance by Marriott w Warszawie, Holiday Inn i Novotel w Łodzi. Do tego Golden Tulip Residence w Międzyzdrojach, a w Juracie – w planach – jeszcze bardziej luksusowy Royal Tulip. Ponadto na etapie planowania (nie wybrano jeszcze operatora) są czterogwiazdkowe obiekty w Warszawie, Szczecinie, Krakowie i we Wrocławiu.
Segment luksusowych hoteli rośnie na całym świecie. Według branżowego portalu e-hotelarstwo powołującego się na Top HotelProjects, w roku 2012 na świecie będzie otwartych 2358 nowych hoteli sieciowych i dużych niezależnych o standardzie cztery i pięć gwiazdek. Rok wcześniej otwarto w tych segmentach 1375 hoteli.
519 tysięcy pokoi przybędzie w 4- i 5-gwiazdkowych nowych hotelach na świecie w 2012 roku
Według Janusza Mitulskiego, partnera w Horwath HTL, w Polsce będą się pojawiać hotele klasy średniej (np. Holiday Inn czy Hilton Garden Inn), które będą działać jako czterogwiazdkowe, a także klasy wyższej (Royal Tulip, Sheraton, Pullman), spełniające standard pięciogwiazdkowy. Te ostatnie jednak – ze względu na oczekiwania firm (nie pozwalają delegowanym pracownikom nocować w pięciu gwiazdkach) – będą kategoryzowane jako czterogwiazdkowe. Mniej natomiast będzie hoteli klasy niższej luksusowej (Hilton, InterContinental) oraz luksusowej (Four Seasons, Kempinsky). – Z naszych informacji wynika, że sieci luksusowe są zainteresowane np. Warszawą. Ale niski poziom cen oraz słaba perspektywa ich wzrostu w ciągu trzech – czterech lat podają w wątpliwość opłacalność takich inwestycji – twierdzi Mitulski.