Polski rynek nowych aut nie może odbić się w górę. Choć wyniki rejestracji za pierwszy kwartał pokazały 13-procentowy wzrost w ujęciu rocznym, to początek ubiegłego roku był wyjątkowo dychawiczny po likwidacji kratki. A wszystko wskazuje, że kwiecień także nie przyniesie pozytywnego przełomu. Według Instytutu Samar, kwietniowe rejestracje mogą się zamknąć w granicach 21-23 tys. pojazdów. – Dynamika wzrostu słabnie. Schodzimy już poniżej 10 proc. – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes Samaru.
Trudna sytuacja branży może tymczasem namieszać w rankingach sprzedaży. – To będzie rok przetasowań – zapowiada Andrzej Halarewicz z firmy analitycznej Jato Dynamics. Do rynkowej ofensywy przystąpiła m.in. Toyota, która zmieniając strategię sprzedaży i marketingu postanowiła nieco „odchudzić" samochody z dodatkowego wyposażenia i dzięki temu obniżyć ceny. - Przeanalizowaliśmy, co jest dziś niezbędne w samochodach, co powinno być w standardzie. Zrezygnowaliśmy ze wszystkich tych elementów, za które klienci niekoniecznie chcą dziś płacić – wyjaśnia Jacek Pawlak, prezydent Toyota Motor Poland. Nowa polityka ma pozwolić na sprzedaż dodatkowych 2,5 tys. samochodów. Nadzieje Toyoty podtrzymuje tegoroczny awans: w rankingu rejestracji z piątego miejsca w ubiegłym roku wskoczyła na drugie.
Pierwsze miejsce jest niezagrożone. Od kilkudziesięciu miesięcy zajmuje je Skoda, która w pierwszym kwartale zarejestrowała prawie 9,9 tys. aut, o przeszło 17 proc. więcej niż przed rokiem. W walce o pierwszą piątkę liczył się będzie jeszcze Ford – z drugiego miejsca za ubiegły rok spadł na piąte, a także Opel i przede wszystkim Volkswagen. Analitycy rynku spodziewają się, że marka z Wolfsburga znacznie się w tym roku wzmocni dzięki zmianom organizacyjnym – za organizację sprzedaży i marketingu odpowiada bezpośrednio już koncern, a nie pośrednik, jakim do końca ubiegłego roku była firma Jana Kulczyka.
Na poprawę pozycji liczą także marki koreańskie. Hyundai ubiegły rok zakończył na miejscu 8., w lutym był 7., a w marcu zawędrował już na miejsce 6. – Przewidujemy w tym roku wzrost sprzedaży na poziomie 10 proc. – powiedział „Rz" Marcin Okrój, dyrektor zarządzający Hyundai Motor Poland. Szanse na osiągnięcie tego celu są duże, zwłaszcza że importer będzie się jeszcze mocno promował jako sponsor Euro 2012. Do przodu idzie także Kia, która miniony rok zakończyła jako 10., a pierwszy kwartał jako 7.
Na utrzymanie dobrej pozycji liczy Chevrolet. W tym roku ma najbardziej dynamiczny wzrost sprzedaży wśród największych rynkowych graczy i awansował do pierwszej dziesiątki w rankingu sprzedaży. Marka umocniła się zwłaszcza w segmencie klientów indywidualnych, w tym roku wyjątkowo słabym. Chevrolety kupiło jednak prawie 3 tys. osób, co zapewniło marce czwarte miejsce w tej grupie kupujących. To wynik o połowę lepszy niż rok wcześniej. - Ma na to wpływ dobry stosunek wartości do ceny oferowany przez nasze modele, a także dobre warunki finansowania zakupu – twierdzi Andrzej Żelazny, dyrektor generalny Chevrolet Poland.