Roczny zysk netto największej w Japonii firmy samochodowej zmalał do 283,56 mld jenów (3,56 mld dolarów), ale w tym roku ma dojść do 760 mld dzięki rosnącemu popytowi na wschodzących rynkach. Toyota przewiduje ponadto potrojenie zysku operacyjnego do biliona jenów, bo konsumenci kupują coraz więcej małych, oszczędnych i tańszych pojazdów, także w wersji ekologicznej, a to jest główny segment tego producenta.
- Mamy wizję stworzenia silnych podstaw biznesowych, które zapewnią rentowność w dowolnie trudnych warunkach – oświadczył szef firmy, Akio Toyoda. Na spotkaniu z prasą dodał, że już zaczęła powstawać nowa platforma długotrwałego wzrostu. – Mam nadzieję, że ten rok będzie spokojny, więc nasze starania zazna dawać widoczne wyniki - dodał.
Japoński sektor motoryzacji bardzo ucierpiał z powodu trzęsienia ziemi i tsunami 11 marca 2011, a następnie długotrwałej powodzi w Tajlandii. Oba kataklizmy poważnie zakłóciły proces produkcji i system dostaw podzespołów. Jen osiągnął z kolei rekordowy kurs do dolara, ale na początku bieżącego roku zaczął słabnąć, co przyniesie ulgę wszystkim eksporterom.
- Prognozy Toyoty wyglądają realistycznie – ocenił Tatsuya Mizuno, analityk motoryzacji z Mizuno Credit Advisory w Tokio. - Firma wyszła z kryzysu, który zaczął się w 2008 r. od upadku banku Lehman Brothers, jej zyski rośną i zmierza w dobrym kierunku w porównaniu z minionymi latami.
Mizuno dodał, że Toyota pozostaje jednak za krajowymi rywalami, Hondą i Nissanem, w zakresie pojazdów hybrydowych poza Japonią. - Jej pozycja na globalnym rynku jest nadal słaba wobec pozycji Hondy i Nissana – uważa analityk.