Według zakładowej „Solidarności" wczoraj wypowiedzenia otrzymało 30 pracowników zakładu w Starachowicach. Były to zarówno osoby na etatach, jak i pracownicy tymczasowi. – Produkcja słabnie, sami widzimy, że część osób nie ma co robić. To może być początek fali zwolnień – powiedział „Rz" Jan Seweryn, szef zakładowej „Solidarności". Dyrekcja MAN Polska odmówiła wczoraj komentarza.

Dziś jednak w centrali koncernu w Niemczech mają zapaść decyzje dotyczące produkcji. – Na środę zaplanowane jest spotkanie dyrektora fabryki ze związkami – poinformowała Marta Stefańska, rzecznik polskiego MAN. Przyznała zarazem, że popyt na rynku zmalał. Według związkowców zamiast ok. 14 autobusów dziennie, jak wcześniej zakładano, produkowanych jest 8-10. – Obawiamy się, że jutro usłyszymy o dalszych zwolnieniach – mówi Seweryn.

O tym, że na polski rynek autobusów nadciągają chude miesiące, przekonują słabnące wyniki pierwszego kwartału. Według specjalistycznego portalu Infobus, maleje liczba wprowadzanych do ruchu autobusów miejskich, która skurczyła się o 15 proc. w porównaniu z pierwszymi trzema miesiącami 2011 r. – Spodziewamy się zdecydowanie mniejszej sprzedaży w tej kategorii niż przed rokiem – twierdzi Aleksander Kierecki, szef branżowej firmy analitycznej JMK. Może to dotknąć przede wszystkim Solarisa, który w produkcji autobusów miejskich jest niekwestionowanym liderem.

Rynek się kurczy, bo przewoźnikom zaczyna brakować funduszy. Zakupy autobusów miejskich przez samorządy dofinansowane były z funduszy unijnych programów „Infrastruktura i środowisko", „Rozwoju Polski wschodniej". Teraz na kolejną pulę pieniędzy trzeba będzie poczekać do kolejnej perspektywy budżetowej, z której środki napłyną dopiero w roku 2014. Według prognoz JMK cały rynek (wszystkie segmenty) skurczy się w tym roku o ok. 30 proc., do 1,1 tys. pojazdów.