O pozwie skierowanym przeciwko UEFA przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów "Rz" napisała jako pierwsza. Wątpliwości Prezes Małgorzaty Krasnodębskiej-Tomkiel wzbudziło 25 postanowień w warunkach sprzedaży biletów na Euro 2012. Chodziło m.in. o wyłączenie odpowiedzialności UEFA za opóźnienia w dostawie, czy postanowienie zgodnie z którym nieprzewidziane okoliczności mogły wpłynąć na zmianę istotnych warunków umowy – czyli datę, godzinę, lokalizację meczów. Zastrzeżenia Urzędu wzbudziło także postanowienie obligujące konsumenta do zmiany wykupionego miejsca na stadionie, jeżeli zostanie o to poproszony, bez podania jakichkolwiek przyczyn. Niedozwolonym postanowieniem zdaniem Urzędu była również klauzula mówiąca o tym, że spór między konsumentem a UEFA zostanie rozstrzygnięty przed sądem w Szwajcarii. Zdaniem UOKiK, właściwym powinien być sąd ze względu na miejsce zamieszkania konsumenta, a nie siedzibę przedsiębiorcy.

Dziś sąd uznał 19 z 25 klauzul za naruszające interesy konsumentów – w tym wszystkie opisane w komunikacie. W ustnym uzasadnieniu sąd uznał, że postanowienia były niezgodne z dobrymi obyczajami oraz rażąco naruszały zbiorowe interesy konsumentów. Klauzule uznane przez sąd prawomocnym wyrokiem za niedozwolone są wpisywane do rejestru prowadzonego przez Prezesa UOKiK. Od tego momentu ich stosowanie w obrocie prawnym z udziałem konsumentów jest zakazane.

Dla nabywców biletów na turniej wyrok jest jednak marnym pocieszeniem, skoro transakcje już zostały dokonane.