Do zdarzenia doszło o 5.35 rano, gdy trzej pracownicy podejmowali pracę przy „rabowaniu" – usuwaniu z wyrobiska elementów obudowy. Jeden z nich – 46-letni, 25 lat pracy w kopalni, doświadczony górnik przodowy, kombajnista – został zasypany zwałem, jaki nastąpił na długości około 5 metrów chodnika.
Aby do niego dotrzeć, trzeba było usunąć osuwisko z około trzech metrów. Akcję prowadziły dwa zastępy ratowników z Ruchu Śląsk, zastępy pogotowia zawałowego CSRG i Okręgowej Stacji Ratownictwa Górniczego z Bytomia, dwa zastępy ratowników z Ruchu Wujek. Prace posuwały się bardzo powoli, gdyż obwał nie był stabilny. Ratownicy musieli umacniać strop, chroniąc się przed kolejnymi osypującymi się odłamkami skał, kamienia.
Oficjalne zakończenie akcji nastąpiło o godz. 10.55. Zastępy ratowników z kopalni pracują nadal przy umacnianiu stropu w rejonie obwału. Bezpośrednią przyczynę zdarzenia bada komisja – przedstawiciele organów nadzoru górniczego, bhp, kopalni, Holdingu.
Jak zawsze w razie podobnych zdarzeń kierownictwo kopalni jest w kontakcie z rodziną (pracownik był żonaty, jedno dziecko) – oprócz odszkodowania z ubezpieczenia udzielona zostanie pomoc przy organizacji pogrzebu, pomoc z funduszu socjalnego. Rodzina trafi także na listę tych, których sytuacją interesuje się i wspomaga je Fundacja Rodzin Górniczych.
We wtorek w Rudzie Śląskiej obchodzono trzecią rocznicę innego wypadku w tej samej kopalni. 18 września 2009 r. w wyniku zapłonu i wybuchu metanu zginęło tam 20 górników, a 37 zostało rannych.