–Spadki cen węgla w I półroczu są spowodowane hamowaniem gospodarki i mniejszym zapotrzebowaniem przemysłu i energetyki – mówi „Rz" Krzysztof Zarychta, analityk DM BDM. Z ropą np. jest trochę inaczej, bo są konflikty i ograniczenia jej produkcji, dlatego nie można porównywać tutaj poziomów cen.
Przyznaje, że mniejsza dynamika rozwoju Chin sprawia, że w Europie jest większa podaż głównie rosyjskiego węgla, co obniża ceny. W I półroczu PKB Chin rósł w tempie 7,8 proc. wobec 9,6 proc. rok temu. Chiny, które są największym producentem węgla kamiennego, są też jego czołowym importerem – sprowadzają ok. 200 mln ton rocznie.
Hamowanie Chin odbiło się na węglu energetycznym. Jeśli chodzi o węgiel koksowy, wystarczy spojrzeć na rynek stali. – W Europie w ostatnich miesiącach wyłączono 15 z 75 wielkich pieców, co oznacza mniejsze zapotrzebowanie na koks, a więc i na węgiel koksowy – mówi „Rz" Jerzy Markowski, ekspert w dziedzinie górnictwa, były wiceminister gospodarki. Jego zdaniem obecnie podaż i popyt się równoważą, co powinno stabilizować sytuację.
Według Zarychty w II półroczu jest szansa na lekkie odbicie, głównie z powodu nadchodzącej zimy. Ale w 2013 r. polscy producenci węgla, zwłaszcza energetycznego, będą musieli odczuć skutki tegorocznych spadków. Zwłaszcza że mają teraz bardzo duże zapasy węgla. Zresztą ich klienci prawdopodobnie też, bo np. w Elektrowni Kozienice może znajdować się obecnie nawet 900 tys. ton węgla – mówi Krzysztof Zarychta.
Z szacunków „Rz" wynika, że zapasy węgla na kopalnianych zwałach przekroczyły 6 mln ton, czyli ok. 8 proc. rocznej produkcji wartej prawie 2 mld zł. Ale polskie kopalnie nie obniżają na razie cen. Wynika to głównie z tego, że z energetyką (odbiera ponad 40 mln ton paliwa rocznie), mają przynajmniej roczne kontrakty. A narazie energetycy nie próbują ich renegocjować. Zdaniem Zarychty jednak polskim kopalniom trudno będzie utrzymać w 2013 r. tegoroczne ceny.