Chwiejne ceny ropy naftowej, rosnące z powodu napięć politycznych na świecie i coraz większych kosztów jej wydobycia, skłoniły duże firmy samochodowe do prac nad alternatywnymi źródłami napędu. Segment pojazdów hybrydowych, spalinowo-elektrycznych, jest już dość popularny. Pojazdy z napędem czysto elektrycznym dopiero „pączkują". Najtrudniejszym problemem do pokonania jest bateria. Ma być nieduża, niezbyt ciężka i jak największej pojemności, aby zapewnić komfort kierowcy.
Specjaliści twierdzą jednak, że przyszłość motoryzacji należy właśnie do aut elektrycznych. Firmy samochodowe pracują nad bardziej nowoczesnymi wersjami. Władze regionalne, lokalne i firmy energetyczne przygotowują się do stworzenia warunków dla pojazdów nie emitujących spalin.
W Europie powstają koncepcje tworzenia szybkich magistrali na terenie jednego kraju (Madryt — Barcelona) czy łączących kilka (np. Genewa — Bratysława, o długości 1110 km). W tym ostatnim przypadku zapewnienie płynnego ruchu pojazdom elektrycznym wymagałoby stworzenia ok. 10 stacji lądowania baterii.
Jesienią 2011 r. powstała koncepcja uruchomienia dużego projektu pilotażowego dla aut elektrycznych - VIBRATe (od VIenna BRATislava E-mobility). Na pierwszy projekt pilotażowy w Europie wybrano Wiedeń i Bratysławę, dwie stolice najbliżej siebie położone - dzieli je jedynie 79 kilometrów. VIBRATe ma być wzorcem pod względem infrastruktury, systemów ładowania baterii i ekologii transgranicznej.
Sprzedaż w Polsce od wiosny
Partnerami projektu zostały austriackie firmy Verbund, EVN, Wien Energie i Europejski Bank Inwestycyjny oraz największa na Słowacji firma energetyczna Zapadoslovenska Energetika (ZSE), należąca do E.ON. IBM pomógł Słowakom sporządzić studium opłacalności. Każdy partner projektu wybrał po 5 użytkowników instytucjonalnych, którzy w styczniu otrzymali auta elektryczne - Leafy Nissana.