Jak wspierać młody biznes w małych miejscowościach

Żeby w małych miastach nie pozostali tylko ci, którzy nie umieją wybrać strategii poprawy warunków swego życia, konieczne jest wspieranie przedsiębiorczości osób młodych i usuwanie przeszkód, które utrudniają im start oraz prowadzenie biznesu

Aktualizacja: 27.11.2012 17:24 Publikacja: 25.10.2012 01:33

Uczestnicy debaty zastanawiali się m.in., co jest ważne przy podjęciu wyboru: jadę do miasta i szuka

Uczestnicy debaty zastanawiali się m.in., co jest ważne przy podjęciu wyboru: jadę do miasta i szukam szczęścia gdzie indziej, czy zostaję w małej miejscowości, by wybór ten nie był wyborem dramatycznym: pomiędzy rozwojem a zacofaniem.

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Przedsiębiorczość ludzi młodych w małych miejscowościach i na wsiach jest jednym ze sposobów zwiększania ich potencjału cywilizacyjnego. Dlatego tak ważne jest jej wspieranie, a właściwie usuwanie przeszkód, które utrudniają im start oraz prowadzenie biznesu.

O „Rzeczpospolitej powiatowej", a właściwie o tym, jakie czynniki wspierają aktywność zawodową młodych ludzi oraz rozwój biznesu w małych miejscowościach, a jakie je blokują, rozmawiali w redakcji Rz: Michał Boni, minister administracji i cyfryzacji, prof. Małgorzata Zaleska – członek zarządu Narodowego Banku Polskiego, Jacek Męcina – wiceminister pracy i polityki społecznej, Julian Zawistowski – wiceprezes Instytutu Badań Strukturalnych, Tomasz Bogus – prezes Banku Pocztowego SA i Przemysław Stangierski – partner A. T. Kearney, Polska.

Rozmówcy zwrócili uwagę, że nie można mieć pretensji do młodych ludzi, że wielu z nich migruje do wielkich miast. Skoro nie chcą zostawać w miejscu, które nie wydaje im się efektywne, to  wybierają najlepszą dla siebie strategię rozwojową. Gorzej jeśli w małych miasteczkach pozostają ci, którzy nie umieją takiej strategii wybrać i nie za bardzo dają sobie radę zostając. Dlatego tak ważne jest by wspierać przedsiębiorczość osób młodych, a właściwie zmniejszać przeszkody, które utrudniają start i prowadzenie biznesu. Zdaniem gości „Rz" są nimi: brak pełnej infrastruktury drogowej, informatycznej, a także bankowej i finansowej. Ale też słabość rozwojowa części jednostek samorządowych oraz obawy i stereotypy wynikające z nikłej edukacji finansowej.

A  z ostatnich danych GUS wynika, że w województwach, w których nie ma dużych miast, znacznie mniej jest mikrofirm na tysiąc mieszkańców w porównaniu z regionami wokół metropolii. Przy średniej 46 takich małych firm w kraju na tysiąc mieszkańców, najmniej jest ich w województwie lubelskim – 32 firmy, na Podkarpaciu – 34, w woj. opolskim, podlaskim i warmińsko – mazurskim – 37.  Mikrofirmy zakładają głównie młodzi ludzie. Rozmówcy zastanawiali się, w jaki sposób dane pokazują stan przedsiębiorczości młodych i co sprawia, że częściej zaczynają oni biznes w dużych miastach niż na prowincji.

Bariery dla małego biznesu

– Mikroprzedsiębiorczość rozwija się jako otoczenie większego biznesu albo tam, gdzie mamy konsumpcję na wysokim poziomie – mówił Jacek Męcina, wiceminister pracy. Przypomniał, że z programu „Pierwsza praca – pierwsza firma", prowadzonego w połowie zeszłej dekady, działa nadal większość (ok. 70 proc) firm założonych wówczas przez młodych ludzi. – Zmiany, jakie wprowadzamy do polityki rynku pracy i pomocy społecznej, otwarcie instytucji i zwiększenie ich współpracy z biznesem, będą służyć rozwojowi mikroprzedsiębiorczości na prowincji – tłumaczy Męcina – Dzisiaj urzędy pracy nie są w stanie skutecznie aktywizować bezrobotnych. Zamiast zwiększać zatrudnienie w administracji, taniej jest i efektywniej zbudować rynek usług, które będą kupowane w prywatnych firmach – dodaje.

Na to, jak ważne jest stworzenie sieci miejsc pracy dla młodych ludzi w małych miejscowościach, zwróciła uwagę prof. Małogorzata Zaleska, wiceprezes NBP. Przyznała, że przepytała różnych znajomych, którzy pracują w Warszawie, a są z małych miejscowości, czy i na jakich zasadach by wrócili do „małych ojczyzn". – Nie znalazłam nikogo. I pomyślałam, że uwaga osób kreujących politykę społeczną powinna być skoncentrowana na ludziach, którzy mieszkają na prowincji, a nie na skłanianiu tych, co wyjechali, do powrotu – mówiła. Zdaniem profesor SGH, po to by stworzyć im szansę rozwoju potrzebna jest właśnie sieć miejsc pracy. – Nie wystarczy gdy młoda osoba dostanie wsparcie finansowe na założenie biznesu, bo musimy zrównoważyć popyt i podaż. Powodzenie takiego biznesu zależy bowiem od bogactwa lokalnego społeczeństwa – powiedziała. Zdaniem prof. Zaleskiej lokalna władza powinna otwierać się na współpracę z małym biznesem. Ale zwraca ona też uwagę na to, że młodzi ludzie napotykają na barierę w postaci utrudnionego dostęp do kapitału. – Jedni nie mają wiedzy, w jaki sposób mogą korzystać z rynkowych narzędzi, a drudzy środków, bo oferta banków dla mikoprzedsiębiorczości, zwłaszcza działającej lokalnie, jest bardzo skromna – uważa ekonomistka. I dodaje, że  w wielu miejscach w kraju, szczególnie na terenach uboższych, z wysokim strukturalnym bezrobociem, brakuje  również wzorców przedsiębiorczości.

Tomasz Bogus, prezes Banku Pocztowego powiedział, że z badań, jakie prowadzi bank (a ponad 60 proc. klientów – mikroprzedsiębiorców prowadzi biznesy w miejscowościach gdzie mieszka mniej niż 50 tys. osób), wynika, że tylko co czwarty z nich korzysta z bankowości internetowej. – Prawie 60 proc. kont bankowych otwieramy dla naszych mikroprzedsiębiorców w placówkach pocztowych w mniejszych miejscowościach – relacjonawał prezes Banku Pocztowego. Zaznaczył, że oznacza to, iż większość z nich w sposób tradycyjny traktuje usługi bankowe. – Mikroprzedsiębiorcy z mniejszych miejscowości w mniejszym stopniu, niż w dużych aglomeracji, finansują działalność ze środków pożyczonych czy pomocowych, w dużo większej części korzystają z własnych pieniędzy. – dodał Tomasz Bogus.

Życie bez usług bankowych

Bank Pocztowy badał grupę osób nieubankowionych, w tym również mikroprzedsiębiorców. – Wynikają z nich dwa wnioski, które potwierdzają to, co powiedziała pani prezes. Jeden to to, że wciąż ludzie obawiają się, bo za mało wiedzą na temat bankowości. Nawet młodzi przedsiębiorcy na pytanie dlaczego nie mają rachunku bankowego odpowiadają: nie znam banków, nie wiem na czym polega kredyt, nie wiem co to jest karta kredytowa, nie umiem, nie ufam, na wszelki wypadek nie korzystam – wymieniał prezes BP. – Na brak wiedzy ekonomicznej nakłada się utrudniony dostęp do infrastruktury – dodał. Zdaniem szefa banku, po to, by pomóc młodym ludziom w rozwoju przedsiębiorczości w małych miejscowościach, oprócz funduszy, potrzebne są: edukacja oraz lepsza infrastruktura bankowa. Tomasz Bogus przyznał, że jest nieco zawiedziony, że nigdy nie pytano go o efektywność prowadzonej działalności edukacyjnej, a zawsze o wyniki, choć bank jest częścią dominium publicznego i edukację ma wpisaną w strategię rozwoju.

– Wspieranie przedsiębiorczości ludzi młodych powinno być jednym z elementów wsparcia rozwoju regionów zapóźnionych (nazywanych defaworyzowanymi), ale to nie oznacza, że w krótkim czasie nastanie boom małych lokalnych firm w Polsce powiatowej – zauważył Julian Zawistowski, wiceprezes Instytutu Badań Strukturalnych. Jego zdaniem nie ma szans, by ludziom z obszarów defaworyzowanych, w tym ludziom młodym, stworzyć równie dobre warunki wszechstronnego rozwoju i życia, jak mieszkańcom największych miast. – Ale to nie znaczy, że polityka społeczno-gospodarcza jest bezradna. Tym bardziej powinna być aktywna – powiedział. Przypomniał, że jeśli działania kierowane są do odpowiedniej grupy, jak na przykład dotacje na wsparcie działalności gospodarczej dla bezrobotnych, to przynoszą pozytywne efekty. – Ale ten instrument jest skuteczny, bo sięgają po niego najbardziej przedsiębiorczy. W przypadku innych form pomocy z FP skuteczność pomocy jest już niższa – dodał. Jego zdaniem najważniejszym elementem podnoszącym standard życia w małych miejscowościach, a tym samym podnoszącym szanse rozwoju przedsiębiorczości, jest rozbudowa infrastruktury drogowej.

Centra rozwoju

Także Michał Boni, minister cyfryzacji i administracji stwierdził: - Nie możemy zakładać, że w każdym miejscu bez względu na jego potencjał rozwojowy, będą powstawały miejsca pracy. Powstają w określonych centrach, gdzie albo jest lepsza infrastruktura, albo wyższa konsumpcja. Ale trzeba założyć, że jedną z kluczowych zasad jest to, że ludzie mogą żyć i pracować tam, gdzie chcą i nie musi być to to samo miejsce. - mówił. Ważne jest, by mieli w miarę łatwy dojazd. – Zastanówmy się więc, czy mamy w Polsce mikrocentra rozwoju. Czy mamy takie miasta 20-, 30- lub 40-tysięczne? – pytał. Zdaniem szefa resortu MAiC takie centra istnieją tylko w niektórych regionach Polski.

Uczestnicy debaty zastanawiali się, co decyduje o ucieczce do większych miast i co może przed nią powstrzymać. – Jeśli zastanawiamy się nad podstawami rozwoju, to na pierwszym miejscu stawiajmy edukację i jej jakość. Na drugim instytucje lokalne współczesnego życia publicznego: bibliotekę, dostęp do szerokopasmowego i szybkiego internetu i dostęp do usług bankowych – wymieniał Michał Boni. Ale zaraz dodał: – Zamiast się zastanawiać, ile pożyczek udzielić osobom bezrobotnym, które nie będą wiedziały, gdzie zaszczepić nowy biznes, może warto wydać pieniędze na rewitalizację małych miast, żeby tam się tworzyły centra, do których będą dojeżdżali do pracy  mieszkańcy jeszcze mniejszych ośrodków? – pytał Michał Boni w czasie debaty. I nie były to pytania retoryczne, bo według szefa resortu administracji i cyfryzacji do lepszego rozwoju Polski regionalnej potrzebne są zmiany w strukturze samorządowej.

Jego zdaniem mamy taką strukturę administracyjną i organizacyjną państwa, że spora część jednostek samorządu terytorialnego nie jest w stanie zrealizować swoich zadań. – Czyli zapewnić swoim mieszkańcom różnego rodzaju usług, do których ma się dostęp w większym mieście – mówił minister. Zdaniem Michała Boniego, konieczne jest stworzenie mapy jednostek administracyjnych i samorządowych kraju ze względu na ich potencjał rozwojowy. – Około 100 powiatów nie spina swoich budżetów. Tak naprawdę ok. 40 proc. jednostek samorządowych nie jest  do tego zdolnych przy obecnym modelu budżetowym – przekonywał. Ale też przyznał, że w ostatnich latach popełniono błąd trochę zabijający inicjatywę samorządową. – W latach 90. samorząd wykonywał różne zadania w ramach szerokich możliwości. Dzisiaj każde zadanie samorządu jest określone ustawowo – mówił.

Wspólna walka z cyfrowym wykluczeniem

Szef resortu administracji i cyfryzacji przyznał także, że dla rozwoju małych miejscowości potrzebna jest cyfryzacja. – Ona likwiduje dystans. Także dla młodych ludzi i dla biznesu. Dostęp do szybkiego, szerokopasmowego internetu zwiększa operacje w grze biznesowej. Można je wykonywać nie zmieniając tego swojego miejsca, żyjąc nawet daleko od centrów rozwoju, na łonie natury – powiedział.

Zdaniem szefa resortu ważne jest, by Związek Powiatów Polskich albo Unia Miasteczek i inne samorządowe reprezentacje skrzyknęły się i porozmawiały ze Związkiem Województw, jak ma przebiegać rozwój infrastruktury małomiejskiej w następnym okresie programowym.

Przemysław Stangierski – partner A. T. Kearney zwrócił uwagę, że barierą dla małych lokalnych firm jest moment, w którym dochodzą do granic lokalnego rozwoju. – Przedtem dobrze sobie radzą, ale w momencie, gdy rynek lokalny im nie wystarcza, a tak coraz częściej będzie się działo w czasach kryzysu, stają przed poważnymi problemami. Jednym z najpoważniejszych jest utrudniony dostęp do internetu.

Na cyfrowe możliwości utrzymywania kontaktów biznesowych zwrócił uwagę także prezes Banku Pocztowego. – Z raportu Homo Homini wynika, że ponad 60 proc. mikrofirm zaczyna działalność jako ponadlokalne albo ogólnokrajowe. – mówił.  Zdaniem Tomasza Bogusa mikroprzedsiębiorczość, w szczególności ludzi młodych, jest sposobem na podniesienie poziomu cywilizacyjnego również poza silnie zurbanizowanymi obszarami.

– Dlatego tak ważna jest odpowiednia edukacja, w tym finansowa. Ona niweluje obawy. Pozwala rozpocząć przygodę z przedsiębiorczością, finansami. Jeżeli nauczyłem się korzystać z rachunku bankowego, z karty, która ma określony debet, limit, to uczę się zachowań, które pozwalają mi na prowadzenie biznesu - podkreślał.

Po pierwsze edukacja

Z dyskusji specjalistów jednoznacznie wynika, że nie wystarczą pojedyncze działania wspierające przedsiębiorczość ludzi młodych w małych miejscowościach. Ich zdaniem trudno wymienić nawet działanie, które powinno wyprzedzać inne. – Wszystkie powinny być prowadzone równocześnie – uważa Jacek Męcina, wiceminister pracy. – Dlatego tak ważne jest, by istniało coś co nazywam „mixem polityk" – dodał Julian Zawistowski.

Jednak każdy z rozmówców zwracał uwagę na inne elementy. Dla prof. Zaleskiej to przede wszystkim edukacja. – Zaczęłabym od przygotowania nauczycieli. Z moich doświadczeń wynika, że chętnie poznają nowe metody, zmieniający się świat. A ważne jest – i tu może ze sobą współpracować administracja, biznes i organizacje pozarządowe – by przygotować dla nich gotowe materiały edukacyjne – mówiła członkini zarządu NBP. Edukacja powinna dotyczyć zarówno instrumentów finansowych, jak i przedsiębiorczości. – Istnieją też stereotypy, że w wielkich miastach żyje się lepiej i łatwiej, trzeba je więc skutecznie odczarować – dodała Małgorzata Zaleska.

Julian Zawistowski zwraca zaś uwagę na znaczenie infrastruktury, ale również na mądrą i skuteczną edukację. – Jeżeli kapitał ludzki, a jest nim przedsiębiorczość młodych, będzie od razu, na wstępie stłamszony przez bagaż złych doświadczeń rodziców, tak jak jest na obszarach postpegeerowskich, i zabraknie równowagi dla tych doświadczeń w postaci edukacji, nic z tego nie wyjdzie.

– Trzeba pomyśleć nad jakimiś innowacyjnymi sposobami edukacji – dodał.

– O jakiej edukacji mówimy? Czy o edukacji na rzecz przedsiębiorczości? – zapytał Michał Boni. Zwrócił uwagę na to, że coraz częściej młodzież wybiera bardziej dostosowane do realiów życiowych szkoły związane z umiejętnościami zawodowymi. – Uważam, że to jest dobry przejaw adaptacji. Ale jakiej jakości są te szkoły zawodowe? Szkoły są w gestii samorządów. Jeśli samorząd nie ma możliwości sfinansowania podstawowych swoich funkcji, w tym edukacyjnych, i to z powodów strukturalnych, to się rodzi olbrzymi problem. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w trochę innej strukturze, mocniejszym samorządzie, z lepszym finansowaniem, lokalni liderzy samorządowi inwestowali w różnorodne rozwiązania organizacyjno-edukacyjne, które będą podnosić poziom cywilizacyjny na określonych terenach. Zgadzam się, że w tym celu  musi istnieć przemyślany, zróżnicowany „mix polityk" – dodał minister administracji i cyfryzacji.

– Nie ma tak, że zadziała jeden czynnik, a później drugi. Problem polega na tym, jak sprawić, żeby wszystkie zadziałały jednocześnie  – tłumaczył – Wszystkie działania pojedyncze nie dadzą takiego rezultatu. Trzeba je połączyć  w zdrową strukturę zarządzania. Dla mnie jest nią struktura samorządowa, która wymaga przeglądu – stwierdził Michał Boni.

Rozmówcy zwrócili uwagę, że nie można mieć pretensji do młodych ludzi, że wyjeżdżają, nie chcąc zostawać w miejscu, które nie wydaje im się efektywne z punktu widzenia ich dalszego życia. Zwyczajnie wybierają najlepszą dla siebie strategię rozwojową.

Gorzej, jeśli w małych miasteczkach pozostają ci, którzy nie umieją takiej strategii wybrać i nie za bardzo dają sobie radę zostając. Dlatego tak ważne jest, by wspierać przedsiębiorczość osób młodych, zmniejszając liczbę przeszkód na drodze do startu i prowadzenia biznesu.

Jacek Męcina uważa, że przekazanie części zadań służb zatrudnienia i pomocy społecznej prywatnym firmom stworzy miejsca pracy, ale tez pozwoli na rozwój małego biznesu w Polsce lokalnej. Zaznacza dodatkowo, że Ministerstwo Pracy przygotowuje programy, dzięki którym młodzi ludzie dostaną wsparcie doradcze, ale też będą mogli ubiegać się o nisko oprocentowane pożyczki. Na razie są one pilotażowe. Męcina dodaje też: – Nie da się rozwiązać zadania pod tytułem wsparcie dla biznesu młodych w małych miejscowościach tak po prostu, przy pomocy jednej zmiany. To równanie z wieloma niewiadomymi. By je rozwikłać, niezbędny jest zestaw działań prowadzonych równocześnie.

Przedsiębiorczość ludzi młodych w małych miejscowościach i na wsiach jest jednym ze sposobów zwiększania ich potencjału cywilizacyjnego. Dlatego tak ważne jest jej wspieranie, a właściwie usuwanie przeszkód, które utrudniają im start oraz prowadzenie biznesu.

O „Rzeczpospolitej powiatowej", a właściwie o tym, jakie czynniki wspierają aktywność zawodową młodych ludzi oraz rozwój biznesu w małych miejscowościach, a jakie je blokują, rozmawiali w redakcji Rz: Michał Boni, minister administracji i cyfryzacji, prof. Małgorzata Zaleska – członek zarządu Narodowego Banku Polskiego, Jacek Męcina – wiceminister pracy i polityki społecznej, Julian Zawistowski – wiceprezes Instytutu Badań Strukturalnych, Tomasz Bogus – prezes Banku Pocztowego SA i Przemysław Stangierski – partner A. T. Kearney, Polska.

Pozostało 95% artykułu
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?