LTE, czyli o co walczą giganci

Sześć telekomów czeka na wynik analiz urzędu antymonopolowego. Starają się o radiowe pasmo. Dlaczego?

Publikacja: 21.11.2012 23:00

LTE, czyli o co walczą giganci

Foto: Bloomberg

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów analizuje oferty sześciu firm, w tym komórkowych gigantów: Orange, T-Mobile i Plusa, złożone w przetargu na rzadkie dobro, jakim są częstotliwości radiowe dla mobilnych usług telekomunikacyjnych.

Gdy urząd zakończy badanie, które – w uproszczeniu – ma na celu ocenę, komu z chętnych można przyznać częstotliwości bez szkody, a może z korzyścią dla konkurencji na telekomunikacyjnym rynku, oferty wrócą do organizatora przetargu – Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE). Operatorzy będą mogli wtedy zgłaszać wnioski o przydzielenie konkretnego bloku pasma, tak aby pasowało im do posiadanej czy dopiero budowanej układanki.

Trzy powody

Przetarg rozpisany w sierpniu przez UKE jest wyjątkowy z trzech powodów.

Po pierwsze, niezagospodarowanych częstotliwości komórkowych jest w Polsce coraz mniej i operatorzy, którzy dziś nie załapią się na zaczynające się właśnie ostatnie rozdanie, mogą ponieść tego konsekwencje w przyszłości. Historia pokazuje bowiem, że ryzykiem jest zapłacić za częstotliwości za dużo, ale kto wie, czy nie większym – nie kupić czegoś, co kupi konkurencja. Inna sprawa, że częstotliwości są ważne z finansowego punktu widzenia. Agencje ratingowe są skłonne obniżać lub podwyższać ratingi dotyczące długów operatorów, w zależności od ich zasobów.

Po drugie, rozdysponowywane częstotliwości to takie z zakresu 1800 MHz, pozwalają świadczyć usługi ultraszybkiego radiowego Internetu w technologii przyszłości – LTE.

Po trzecie, przetarg na pasmo 1800 MHz to przygrywka przed przetargiem, który budzi prawdziwe emocje operatorów: na cenne pasmo 800 MHz, wymagające relatywnie mniejszych inwestycji. Mniejszych do tego stopnia, że – według ekspertów – w wyniku tego drugiego przetargu zasięg szerokopasmowego dostępu do Internetu w Polsce się powiększy. Telekomom będzie się to bowiem opłacało.

Plam nie dotyczy?

Z rozmów z operatorami startującymi w trwającym już przetargu na pasmo 1800 MHz wynika, że za jego sprawą miejsc na mapie z dostępem do globalnej sieci w Polsce na razie nie przybędzie. Czy regulator ma inne nadzieje – nie wiemy. Nie wynika to jasno z warunków przetargu. Mowa w nich np. o tym, że zwycięzca powinien zrealizować 50 proc. swoich inwestycji związanych z uruchomieniem usługi na zdobytych częstotliwościach w gminach wiejsko-miejskich i w miastach do 100 tys. mieszkańców. Natomiast nie ma mowy wprost o inwestycjach w infrastrukturę na obszarach zwanych białymi plamami. Rzecznik UKE pytany o to wyjaśnia, że na czas przetargu urząd wstrzymuje się od komentarzy z nim związanych.

Operatorzy akurat w związku z przetargiem większego zasięgu sieci Internet na razie nie obiecują. Za to tam, gdzie sieć ta już jest – zapewniają – będzie nowocześniej, szybciej, a być może także – jeśli konkurencja wzrośnie – taniej.

Telekomy podkreślają za to, że białe plamy zapełniają niezależnie od przetargu. Mają bowiem porozumienie z UKE, które ich do tego zobowiązuje.

Odpowiedź na pytanie o to, jak bardzo ceny Internetu mogą jeszcze spaść, nie jest łatwa. Operatorzy podkreślają bowiem, że już dziś usługi na polskim rynku należą do najtańszych w Europie.

Za najuboższą wersję mobilnego Internetu (bez modemu, smartfonu czy tabletu), ale użyteczną, gdy potrzebujemy dostępu od czasu do czasu, płacimy od 15 zł w zależności od operatora. 14,9 zł to cena za 1 GB w Plusie i Cyfrowym Polsacie (przy zakupie przez Internet to niecałe 10 zł). W Play i T-Mobile dwa razy tyle transferu można kupić za 19,9 zł. Przy czym Plus i Cyfrowy Polsat proponują Internet w hybrydowym wydaniu, czyli także z usługą w wersji LTE.

Polkomtel (Plus) i Cyfrowy Polsat to pierwsi operatorzy w Polsce świadczący usługi w technologii LTE i jedni z pierwszych w Europie. Mają tę możliwość, ponieważ właściciel obu firm – Zygmunt Solorz-Żak – zainwestował wcześniej w częstotliwości z zakresu 1800 MHz. Mimo to Plus zdecydował się wystartować także w toczącym się przetargu, wychodząc z założenia, że „od przybytku głowa nie boli" i „a nóż widelec".

Kto, co ma

Plus, Orange i T-Mobile mają już częstotliwości 1800 MHz, ale wykorzystują je do usług głosowych i esemesowych – nie do Internetu. Zajęte pasmo mogą teoretycznie w przyszłości zwolnić, ale wymagałoby to przeniesienia abonentów do sieci 3G, a więc np. atrakcyjniejszych promocji ze smartfonami za złotówkę. Spośród startujących w przetargu telekomów pasma dla Internetu LTE nie mają więc wcale trzy firmy: P4 (Play), Emitel oraz Sferia, kojarzona z grupą Solorza-Żaka.

Z tego grona tylko Emitel nie oferuje usług klientom indywidualnym. Ale i nie zamierza. Chce udostępniać zasoby innym telekomom i w ten sposób przyczyniać się do wzrostu konkurencyjności na rynku Internetu.

Zupełnie inną strategię ma Play – zapewniają przedstawiciele tego telekomu. – Jeśli zdobędziemy taki zakres częstotliwości, jaki jest nam potrzebny, zbudujemy sieć szybkiego Internetu – mówi Marcin Gruszka, rzecznik Playa.

Telekom ten uważany jest przez konkurentów za mocno uprzywilejowany w toczącym się przetargu. Pojawiają się nawet sugestie, że wygrana może kosztować Play zaledwie 2 mln zł. Play tego nie komentuje.

Udział Sferii zaś – ze względu na rozmiary spółki i biznesowe powiązania – wszystkich dziwi. Paradoksalnie jednak to ona mogłaby zapewne dość szybko skompilować sieć masztów potrzebną, by wystartować z Internetem LTE.

Technologie tło przetargu na częstotliwości z zakresu 1800 mhz

Nowe możliwości kuszą telekomy

LTE – z angielskiego Long Term Evolution, to dla jednych technologia, a dla innych nowy standard mobilnych sieci telekomunikacyjnych. W obu przypadkach chodzi jednak o to samo. Z punktu widzenia użytkownika to najnowocześniejsze radiowe rozwiązanie telekomunikacyjne (następca tzw. sieci 3G, czyli pracujących w technologiach HSPA, HSPA+). Z punktu widzenia operatora komórkowego zaś – rozwiązanie, które docelowo ma być efektywniejsze (tańsze i sprawniejsze) niż dotychczasowe. Sieci LTE na świecie są relatywnie młode, a operatorzy stosują je na razie tylko do świadczenia usług dostępu do Internetu. Prędkość ściągania danych w tych sieciach sięga 150 Mb/s. W Polsce pierwszymi firmami, które zaoferowały Internet LTE, są Cyfrowy Polsat i Polkomtel, z portfela Zygmunta Solorza-Żaka. Wykorzystują tu pasmo 1800 MHz, którego dotyczy opisywany przetarg.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów analizuje oferty sześciu firm, w tym komórkowych gigantów: Orange, T-Mobile i Plusa, złożone w przetargu na rzadkie dobro, jakim są częstotliwości radiowe dla mobilnych usług telekomunikacyjnych.

Gdy urząd zakończy badanie, które – w uproszczeniu – ma na celu ocenę, komu z chętnych można przyznać częstotliwości bez szkody, a może z korzyścią dla konkurencji na telekomunikacyjnym rynku, oferty wrócą do organizatora przetargu – Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE). Operatorzy będą mogli wtedy zgłaszać wnioski o przydzielenie konkretnego bloku pasma, tak aby pasowało im do posiadanej czy dopiero budowanej układanki.

Pozostało 89% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca