LOT sięga po miliard złotych

Minister skarbu twierdzi, że za sytuację w LOT odpowiada prezes spółki i domaga się od rady nadzorczej wyciągnięcia konsekwencji personalnych

Publikacja: 13.12.2012 02:46

LOT sięga po miliard złotych

Foto: Fotorzepa, Filip Frydrykiewicz F.F. Filip Frydrykiewicz

Kierowany przez Marcina Piróga LOT stara się o pomoc publiczną na ratowanie firmy w postaci pożyczki w wysokości miliarda złotych. Jego wniosek musi jeszcze zaopiniować Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta, ale prace nad opinią już trwają. Po jej wydaniu zostanie przygotowane niezbędne zgłoszenie do Komisji Europejskiej. Spółka miałaby w pierwszej transzy otrzymać 400 mln zł, które pozwoliłyby jej utrzymać płynność finansową. Z tych pieniędzy pochodziłyby środki m. in. na program dobrowolnych odejść.

Ministerstwo Skarbu pozytywnie oceniło wniosek LOT. Zaznaczyło jednak, że spółka otrzymała już w przeszłości od rządu pomoc finansową. Nie wiadomo także, czy miliard złotych wystarczy, by LOT stał się rentowny.

Wczoraj zarząd LOT przedstawił plan restrukturyzacji firmy. Ma ona doprowadzić do osiągnięcia rentowności spółki w roku 2014 i zakłada obniżenie kosztów we wszystkich aspektach działalności. Sposobem osiągnięcia celu ma być m. in. optymalizacja siatki połączeń, optymalizacja finansowania i kosztów operacyjnych, zmniejszenie kosztów zakupów. Konieczna jest także większa wydajność pracy załóg czy efektywniejsza sprzedaż i marketing. Niezbędne jest także lepsze wykorzystanie floty. – Być może samolotów będzie nieco mniej, ale mają być lepiej wykorzystane, będą więcej latać – powiedział „Rz" Leszek Chorzewski, rzecznik LOT. Spółka liczy, że w ten sposób wskaźniki ekonomiczne zbliżą ją do przewoźników nisko kosztowych. Wszystkie te działania mają przynieść oszczędności na przeszło 300 mln zł w skali roku.

300 mln zł rocznie mają przynieść oszczędności po wprowadzeniu w LOT planu restrukturyzacji spółki

Elementem restrukturyzacji ma być także wprowadzanie do spółki Dreamlinera. W planie pozyskania 8 maszyn przewidywana restrukturyzacja nic nie zmienia: do marca LOT będzie miał pięć sztuk, potem w kolejnych latach będzie otrzymywać po jednym.

Restrukturyzacja obejmie jednak zatrudnienie. Można się spodziewać redukcji ok. 600 etatów. Obecnie w firmie pracuje 2087 osób. – Musimy zejść do ok. 1400 etatów w 2014 roku – dodaje Chorzewski. Pracownikom zostanie zaoferowany program dobrowolnych odejść. Od jego powodzenia będzie zależeć faktyczna skala zwolnień.

Związki zawodowe krytycznie oceniły propozycje kierownictwa LOT. – To, co zaprezentował nam zarząd, nie wystarczy dla uratowania firmy. Najpierw oczekiwalibyśmy określenia profilu biznesowego, a następnie dostosowania do niego działań – twierdzi Stefan Malczewski, szef Solidarności w LOT. Jego zdaniem zaplanowane cięcia dotyczą głównie załogi, tymczasem koszty wynagrodzeń są już na – jak się wyraził – żenująco niskim poziomie. – Tu nie znajdziemy już oszczędności – powiedział.

Związki chcą się jak najszybciej spotkać z ministrem skarbu Mikołajem Budzanowskim lub nadzorującym LOT wiceszefem resortu Rafałem Baniakiem. Będą także wnioskować do rady nadzorczej o odwołanie prezesa firmy.

Taki krok już zapowiedzieli przedstawiciele załogi w radzie nadzorczej spółki. – Jedyną szansą wyjścia z obecnej sytuacji jest restrukturyzacja. Ale taka, która zacznie się od szóstego piętra, czyli zmiany składu zarządu – mówi Andrzej Rymut, członek rady nadzorczej. Jego zdaniem obecny zarząd zaniedbał kwestię maksymalizowania przychodów. Konieczna jest ich restrukturyzacja, racjonalizacja kosztów, ponadto uzdrowienie siatki połączeń. – Potrzebujemy menedżera, może to być nawet ktoś z zagranicy, który ogarnie to wszystko i będzie miał doświadczenie w procesach restrukturyzacyjnych – twierdzi Rymut. Rada ma zalecić zarządowi powołanie komitetu sterującego, którego zadaniem będzie opracowanie programu restrukturyzacji oraz monitorowanie wprowadzania zmian.

Odwołanie szefa spółki jest bardzo prawdopodobne. Wczoraj minister Budzanowski jednoznacznie oświadczył, że za sytuację w LOT odpowiada prezes Piróg. – Oczekuję od rady nadzorczej wyciągnięcia konsekwencji personalnych – powiedział.

Podyskutuj z nami na Facebooku

www.facebook.com/ekonomia

Czy LOT oferuje lepsze czy gorsze warunki obsługi od zagranicznych linii lotniczych?

Motoryzacja chętnie sięga do kieszeni podatników

Pomoc publiczna może być udzielana w różnych formach. Są to przede wszystkim dotacje, ulgi i zwolnienia podatkowe. To także dokapitalizowanie firm, pożyczki lub kredyty oraz poręczenia i gwarancje za zobowiązania przedsiębiorców, udzielane im na warunkach korzystniejszych niż rynkowe. To także zaniechanie poboru podatków, odroczenie terminu ich zapłaty, rozłożenie na raty, umorzenie, zaniechanie poboru świadczeń czy też oddanie do korzystania mienia Skarbu Państwa lub samorządów na preferencyjnych warunkach. Z ostatniego raportu Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wynika, że w 2010 r. pomocy publicznej udzieliło ok. 850 organów, a otrzymało ją blisko 90 tys. beneficjentów. Ogólna wartość wsparcia przekroczyła 24 mld zł. Było to o blisko 5 mld zł więcej niż rok wcześniej. W latach 2006–2007 wartość pomocy publicznej była zdecydowanie niższa i sięgała 5,9–6,5 mld zł.

Jedną z branż, najbardziej zainteresowanych pomocą publiczna, jest motoryzacja, która korzysta ze wsparcia na terenie specjalnych stref ekonomicznych. Prawo do zwolnień podatkowych mają 4 firmy: General Motors Manufacturing Poland, Volkswagen Motor Polska, Isuzu Motors Polska oraz Fiat Powertrain Technologies Poland. Jako pierwszy zezwolenie na działalność w strefie otrzymał Opel. Stąd największa wartość wydatków inwestycyjnych kwalifikujących się do objęcia pomocą – 2,24 mld zł. Ale wartość otrzymanej przez firmę pomocy jest najmniejsza spośród czterech spółek – to tylko 69,5 mln zł. W rezultacie intensywność otrzymanego przez nią wsparcia kształtuje się na poziomie 1,5 proc.

Z kolei spółka Isuzu Motors Polska poniosła najniższe koszty kwalifikujące do objęcia pomocą publiczną, wynoszące 648,5 mln zł, natomiast wartość otrzymanego przez nią wsparcia była równa 357,2 mln zł. W jej przypadku intensywność udzielonej pomocy wyniosła 26 proc. i była najwyższa.

Volkswagen otrzymał pomoc w wysokości 289,8 mln zł, natomiast poniesione przez niego koszty wyniosły 1,13 mld zł. W efekcie wykorzystanie pomocy wyniosło 16,5 proc.

Jako ostatnia zezwolenie na prowadzenie działalności na terenie SSE w sektorze motoryzacyjnym otrzymała spółka Fiata. Wartość inwestycji związanych z działalnością w strefie wyniosła do końca grudnia 2006 r. 1,35 mld zł, natomiast wartość otrzymanej pomocy była równa 268,6 mln zł. Przełożyło się to na intensywność 15,9 proc.     —adw

Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!