Renault oskarżony o szantaż

W tydzień po ogłoszeniu redukcji załogi do 2016 r. francuska grupa samochodowa jest oskarżana o szantażowanie zamykaniem fabryk w negocjacjach ze związkami, co nie podoba się rządowi

Publikacja: 24.01.2013 08:59

W środę po południu w kilku zakładach Renaulta doszło do protestów i przerw w pracy na apel związków zawodowych, które protestują przeciwko szantażowi ze strony dyrekcji. Nowe akcje zapowiedziano na 29 stycznia.

Ich oburzenie wywołał dokument firmy stwierdzający, że zamykanie fabryk będzie nieuniknione, jeśli nie dojdzie do porozumienia ze związkami o konkurencyjności. Tymczasem 15 stycznia Renault zobowiązał się nie zamykać fabryk, gdy ogłaszał zamiar zlikwidowania do 2016 r. 8260 miejsc pracy (7500 netto) na ok. 44 tys.

Trzy związki stwierdziły, że na spotkaniu we wtorek dyrekcja zagroziła zamknięciem 2 fabryk, jeśli nie dojdzie do umowy o konkurencyjności. Dyrekcja zaprzeczyła temu.

Słowo szantaż podchwycił też rząd, który w listopadzie ogłosił kilka działań mających zwiększyć konkurencyjność francuskiej gospodarki, ale ostatnio ponosi porażki. Nie udało mu się uratować fabryki Peugeota pod Paryżem, nie spisał się przy ratowaniu huty we Florange, którą Lakszmi Mittal chce zamknąć.

Otoczenie ministra odrodzenia produkcyjnego (przemysłu), Arnaud Montebourga uprzedziło, że negocjacje nie powinny „przypominać szantażu". Sam minister oświadczył: Nie akceptujemy najmniejszego szantażu. To nie tak się negocjuje.

Minister pracy, Michel Sapin także uznał, że negocjacje powinny być „lojalne, a nie wszystkie środki są dobre do negocjowania".

Minister finansów Pierre Moscovici powiedział, że rząd oczekuje od Renaulta, „by nie przekraczał dwóch czerwonych linii: nie będzie zwolnień i nie będzie zamykania fabryk".

Trudne warunki

Renault przystępuje do negocjacji ze związkami przy bardzo złej sytuacji na rynku. W 2012 r. zmniejszył sprzedaż na świecie o 6,3 proc do 2,55 mln pojazdów, bo w Europie doszło do załamania o 18 proc. Poprawa o 9,1 proc. poza nią, gdy po raz pierwszy sprzedał ponad połowę (50,2 proc.) produkcji, nie wystarczyła.

Dyrekcja przedstawiła we wtorek związkom propozycje porozumienia o konkurencyjności, poza likwidacją miejsc pracy. Były to zamrożenie siatki płac w tym roku, zwiększenie efektywnego czasu pracy, wspólna odpowiedzialność za zarządzanie, możliwość obowiązkowego przenoszenia pracowników z jednego zakładu do innego. Oszczędności osiągnięte w ten sposób oszacowano na ponad 500 mln euro.

W zamian, w razie podpisania takiej umowy, dyrekcja zobowiązała się, że partnerzy Renaulta, w tym Nissan,, będą produkować we francuskich fabrykach po 80 tys. pojazdów rocznie do 2016 r. renault produkuje już we Francji furgonetki dla Nissana i dla Daimlera w Maubeuge.

W środę po południu w kilku zakładach Renaulta doszło do protestów i przerw w pracy na apel związków zawodowych, które protestują przeciwko szantażowi ze strony dyrekcji. Nowe akcje zapowiedziano na 29 stycznia.

Ich oburzenie wywołał dokument firmy stwierdzający, że zamykanie fabryk będzie nieuniknione, jeśli nie dojdzie do porozumienia ze związkami o konkurencyjności. Tymczasem 15 stycznia Renault zobowiązał się nie zamykać fabryk, gdy ogłaszał zamiar zlikwidowania do 2016 r. 8260 miejsc pracy (7500 netto) na ok. 44 tys.

Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Złote Spinacze 2024 rozdane! Kto dostał nagrody?