Rz: Przez ostatnie lata malała sprzedaż piwa w kanale gastronomicznym. Jaki był dla branży 2012 rok?
Marzena Piórko:
Miniony rok był niemalże równy poprzedniemu i niewątpliwie duży wpływ na jego wynik miała pierwsza połowa roku. Obserwowałam polskie miasta zaraz po tzw. efekcie Euro2012. Ludzie byli pogodni, dużo czasu spędzali poza domem, spotykali się. Tak wyglądały jeszcze w lipcu centra gastronomiczne naszych miast. Szkoda, że nie udało nam się utrzymać tej atmosfery na dłużej. Naszą rolą, jako lidera rynku, ale i naszych kolegów z branży, jest właściwe rozumienie kanału gastronomicznego. Dla Kompanii Piwowarskiej to miejsce, gdzie chcemy podzielić się z naszymi konsumentami nowymi doznaniami smakowymi, wynikającymi z miejsca, okazji i w końcu opakowania – tak unikalnego dla gastronomii właśnie – ulubionych marek piwa. Patrząc na gastronomię w ten sposób nie odwołujemy się wyłącznie do wielkości sprzedaży.
Jakie są perspektywy dla sprzedaży piwa w gastronomii w kolejnych latach?
Polska ma ogromny potencjał drzemiący w gastronomii. Patrząc tylko na taki wskaźnik, jak liczba lokali na 1000 mieszkańców, jest na tym rynku co robić. Oczywiście, ostatnie dane dotyczące tzw. poziomu optymizmu konsumenckiego mogą nasuwać pytania co do niedalekiej przyszłości gastronomii. Mówiąc o gastronomii powinniśmy jednak przyjrzeć się również szeroko pojętej ofercie: co proponujemy statystycznemu Kowalskiemu, gdy już decyduje się wyjść z domu. Czego oczekuje i co znajduje w swojej okolicy.