Ponad 90 proc. produkowanych w Polsce mebli trafia na eksport. W 2012 r. wartość ich sprzedaży za granicę przekroczyła 27,9 mld zł. Od lat meble stanowią jeden z głównych filarów naszego eksportu, z danych GUS wynika, że w 2011 r. odpowiadały za niemal 5 proc. jego wartości.
Ten wpływ mógłby być jeszcze większy, gdyby firmy sprzedawały meble po cenach podobnych do tych, jakie dostają przedsiębiorstwa z Niemiec czy Włoch, największych europejskich konkurentów Polski. Jak wynika z danych ONZ za 2011 r., największym światowym eksporterem mebli są Chiny, które sprzedają ich za ponad 45 mld dol. W przypadku Niemiec jest to prawie, 13,7 mld dol., Włoch – 11,6 mld dol., a Polska zajmuje w tym rankingu czwarte miejsce z eksportem o wartości 9,1 mld dol.
Jednak pod względem wolumenu sprzedaży wyprzedzamy Niemców i Włochów. Z Polski wyeksportowano ok. 2,7 mln ton mebli, z Niemiec ok. 2 mln ton, a z Włoch ok. 1,9 mln ton. Niestety, nasze firmy są głównie podwykonawcami, a śmietankę, w postaci wyższej marży, spijają zleceniodawcy z Europy Zachodniej.
Na podstawie danych Eurostatu firma B+R Studio, monitorująca rynek mebli w Polsce, policzyła średnie ceny mebli sprzedawanych za granicę przez firmy z Polski, Niemiec i Włoch. – Za 100 kg mebli polskie firmy dostają ok. 250 euro, niemieckie i włoskie – co najmniej 500–600 euro – mówi Tomasz Wiktorski, szef B+R Studio. Przeciętna cena mebli biurowych z Polski to 49 euro za sztukę, w przypadku niemieckich jest to 193 euro, a włoskich – 164 euro.
Nieco mniejsze różnice dotyczą cen mebli sypialnianych. Niemieckie kosztują 120 euro za sztukę, włoskie – 128 euro, a polskie – 66 euro. – Jeśli firmy sprzedawałyby po takich cenach jak konkurencja, wartość naszego eksportu mebli zwiększyłaby się nawet o 100 procent – komentuje Wiktorski.