Około 70 proc. rodzinnych firm upada lub zostaje sprzedanych, zanim druga generacja dojdzie do głosu. Tylko 10 proc. przedsiębiorstw ma szansę przetrwać w rękach rodziny do czasu, kiedy trzecie pokolenie będzie mogło wejść do zarządu – wynika z raportu przygotowanego przez The Boston Consulting Group (BCG). Dlatego przedsiębiorcy, którzy dzisiaj z powodzeniem rozwijają swoje firmy, aby w przyszłości zapewnić ciągłość swojego biznesu, powinni mieć plan sukcesji.
Zdaniem ekspertów na przygotowanie strategii przekazania sterów w firmie nigdy nie jest za wcześnie. – Nawet osoby, dla których emerytura to bardzo odległa przyszłość, powinny mieć plan awaryjny na wypadek, gdyby nie mogły zarządzać swoim przedsiębiorstwem – uważa Wojciech Fedoruk, specjalista ds. zarządzania majątkiem i optymalizacji podatkowej w Departamencie Bankowości Prywatnej BNP Paribas Banku Polska.
Według niego właściciel firmy powinien się zastanowić, czy jego budowany latami biznes będzie funkcjonować, gdy on sam nie będzie w stanie nim zarządzać np. w sytuacji nagłej i ciężkiej choroby. Brak planu przekazania w firmie władzy może, w niespodziewanych sytuacjach życiowych, grozić upadłością spółki, a w najlepszym wypadku – paraliżem decyzyjnym, co negatywnie odbije się na wynikach spółki.
Eksperci uważają, że sukcesję należy zaplanować odpowiednio wcześnie, przede wszystkim po to, aby dobrze przygotować do niej wybranego następcę, a także uregulować wszelkie kwestie prawne związane z przedsiębiorstwem.
– W przypadku prowadzenia biznesu w formie działalności osoby fizycznej sukcesja jest procesem bardzo trudnym. O wiele łatwiej ją przeprowadzić po przekształceniu działalności w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością lub komandytową – mówi Dariusz Bednarski, partner zarządzający w spółce Grant Thornton Frąckowiak.