W USA handel tytoniem i alkoholem regulują poszczególne stany. Używki te są wyłączone z wolnego obiegu towarów i kontrolowane przez władze lokalne, które nakładają na nie własne podatki akcyzowe. Różnice w obciążeniach powodują jednak, że wiele grup przemytniczych próbuje wykorzystać różnice cen i przemycać papierosy ze stanów o niskiej akcyzie w miejsca, w których obowiązują wysokie podatki.

Interes jest lukratywny. Według federalnego Biura ds. Alkoholu, Tytoniu, Broni Palnej i Materiałów Wybuchowych (ATF) przejechanie 18-kołową ciężarówką z taniej Wirginii do Nowego Jorku może dać nawet 1,94 miliona dolarów przebicia, przy założeniu, że do kontenera zmieści się 800 pudeł po 600 paczek papierosów. Portal CNN/Money przytacza szacunki Mackinac Center for Public Policy, z których wynika, że w 2011 roku aż 60 proc. wszystkich papierosów sprzedawanych w stanie Nowy Jork zostało przemyconych z innych miejsc w USA. Pięć lat wcześniej wkaźnik ten wynosił 36 proc. Rozmiary procederu są ogromne, bo aż w 15 stanach USA odsetek znajdujących się na rynku papierosów z przemytu przekraczał 20 proc. Według ATF, wraz z papierosami przemycanymi zza granicy (kwitnie zwłaszcza rynek chińskich podróbek) budżety różnych szczebli tracą na tym 5 miliardów dolarów rocznie. Warto pamiętać, że oprócz podatku federalnego naliczany jest także podatek federalny, który administracja Baracka Obamy chce podwyższyć o 94 centy na paczce.

Rachunek jest prosty. W produkującej tytoń Wirginii stanowy podatek wynosi zaledwie 30 centów od paczki. Stan Nowy Jork pobiera już 4,35 dol. podatku. Jeszcze drożej jest w mieście Nowy Jorku, który dorzuca do tego 1,5 dolara podatku, co sprawia, że papierosy są tu najdroższe w całych Stanach Zjednoczonych. Różnica w samych podatkach między Wirginią a Manhattanem, czy Brooklynem wynosi na jednej paczce papierosów 5,35 dolara. Według Money/CNN oprócz tego szlaku przemytniczego popularne są także inne kierunki, np. między Wirginią a Kalifornią, czy Karoliną Północna a Michigan. Grupy przestępcze chętnie zabierają się za ten proceder, ponieważ kary za przemyt papierosów są dużo niższe niż w przypadku handlu narkotykami. Ale wewnątrz przemytniczego świata nie ma sentymentów. Zdarzają się przypadki porwań całych ciężarówek z trefnym towarem oraz morderstwa na zlecenie.

Paradoksalnie, dane na temat przemytu papierosów usiłują zakwestionować przeciwnicy palenia, którzy twierdzą, że są one przesadzone, a zyski dla zdrowia publicznego znacznie przekraczają straty ponoszone przez lokalne budżety z powodu przemytu. Przytaczają też dane Centers for Disease Control, z których wynika, że po podwyższeniu w 2009 roku federalnego podatku o 62 centy na opakowaniu, konsumpcja tytoniu zmniejszyła się o 10 proc. Same koszty palenia w postaci wydatków medycznych lub stratach w wydajności pracy szacowane są w USA na 200 miliardów dolarów rocznie.

Tomasz Deptuła z Nowego Jorku